Miałem dwa pokoje. W jednym warsztat dla drobnych napraw i finalnego wykończenia maszyn a drugim był "salon sprzedaży"

Maszynka skończona, wszystko pięknie śmiga, sprawdzone, maszyna wyłączona. Następnego dnia przeprowadzam urządzenie do drugiego pokoju, ustawiam, włączam... i doopa. Sterownik wyzionął był ducha.
Zdarza się. To tylko Chińczyk.