To trochę wąskie podejście do tematu, bo mocno flustruje pracownika, który prędzej czy później i tak coś znajdzie, no bo przecież szuka. A tak szef miałby kolejne 4 lata spokojujasiu... pisze:No widzisz, gość czuje, że jak będziesz miał jakąś okazję, choćby nauczysz się programowania, to mu pryśniesz, a on tego nie chce, bo interes w tym jego żaden. On po prostu broni się przed stratą pracownika, który mu pasuje. Nie żądaj, żeby szef, szkoląc cię, sam sobie robił krzywdę.

Myślę, że problem leży w rozwoju firmy, a raczej jej braku. Gdyby firma się rozwijała, ów szef miałby mniej czasu na dłubanie w Camie, bardziej zależałoby mu co by frezarka nie stała w oczekiwaniu na programy i zrzuciłby część obowiązków (programowanie Cam) na ciebie, pewnie łatwiej też znalazłby jakiś grosz na symboliczną chociaż podwyżkę. W teorii zarządzania nazywa się to ładnie delegowaniem kompetencji.
Nie zgodzę się też z opinią, że nie sprawdza się łączenie obowiązków frezera i programisty/technologa CNC. Najlepsi programiści/technolodzy powinni mieć doświadczenie frezerskie i postać parę lat przy obrabiarce.