Na razie są to rozważania teoretyczne, ale planuję wykonać kiedyś taki silnik (pewnie dopiero jak skończę studia i zacznę zarabiać).
Chciałbym po prostu zbudować model lokomotywy spalinowej, w której napęd będzie zrealizowany tak jak prawdziwej, to znaczy silnik spalinowy napędzą prądnicę, a ta elektryczne silniki trakcyjne w wózkach. No i nie chce żeby to pracowało jak suszarka tylko jak lokomotywa. Dla porównania powiem, że silniki diesla w lokomotywach mają zakres obrotowy od 600 do 2000 obr/min.

No i jeszcze jest taki problem, że trzeba to upchnąć we wnętrzu pojazdu, a tam miejsca niewiele. Przykładowo model lokomotywy ST44 w skali 1:32 - silnik z generatorem musiałby się zmieścić w przestrzeni 30x8x8 cm.

A może by tak bardziej od strony praktycznej. Pod linkiem przekrój prostego jednocylindrowego silnika żarowego.

http://www.old.modelarstwo.org.pl/techn ... uss/1.html

Powiedzmy, że zbudujemy coś takiego tylko że zwiększamy skok tłoka (wydłużamy cylinder, korbowód i zmieniamy odpowiednio resztę wymiarów bo na to są wzory) i dokładamy poprzez przekładnię (albo i bez) odpowiednią masę wirującą. Czy teoretycznie taka konstrukcja ruszy i będzie miała inne (mniejsze) obroty?

kaamil1984 pisze: 2. Nie da sie otrzymać pomruku basowego.

A gdyby zastosować odpowiedni układ wydechowy? Coś jak "wiejski tuning"

Tylko czy taka, że tak powiem amatorska, maszyna CNC wystarczy żeby zrobić taki silnik - wydaje mi się że tolerancje wymiarów jakich wymaga taki mały silnik będą poważnym problemem.

Hmmm przejrzałem tą stronę ale silniki tam prezentowane są stanowczo za duże.

Chodzi mi o silnik spalinowy, i na razie zostawmy moc w spokoju, chodzi mi o płynną pracę.

Leoo: Owszem sterowanie cyfrowe jest fajne ale co do dekoderów LokSound nie mam przekonania, jakoś brzmi to tak "dziwnie".

Widzę ze spowodowałem ogromną dyskusję i raczej mój pomysł nie jest zbyt realny Ale może zadam pytanie tak: jaka jest minimalna liczba obrotów silnika modelarskiego przy której będzie jeszcze płynnie chodził?

Będąc na różnych wystawach i zawodach modelarskich na których ścigają się modele samochodów z silnikami spalinowymi zawsze denerwowała mnie jedna rzecz - potworny hałas i liczba obrotów modelarskich silników spalinowych. Jako, że jestem modelarzem kolejowym, a tutaj tzw. hiperrealizm jest obłędem każdego kto chce zrobić naprawdę dobry model lokomotywy czy wagonu wpadła mi do głowy jedna myśl i jakoś nie może z niej wyjść:

Czy jest możliwe zbudowanie tak małego silnika który będzie spełniał dwie cechy mocno powiązane ze sobą, a upodabniające go do prawdziwego:
1) dźwięk - chodzi o to żeby nie wył tak porzeraźliwie jak suszarka babci marki "zdiełano w cccp" tylko ładnie turkotał jak np. diesel
2) obroty - ilość obrotów rzędu 10 000 jest przerażająca - czy nie może pracować płynnie przy powiedzmy 1000 obr/min??