Renowacja imadła zakończona. Całkiem ładna i solidna sztuka. Szczęki przeszlifowane i spasowane.
Dzisiaj było użyte po raz pierwszy. Jego waga plus stół frezarki korzystnie wpływa na obróbkę skrawaniem.
Do piromarek żywica którą zakleiłem ponawiercane otwory faktycznie nie jest twarda jak żeliwo. Mnie to nie przeszkadza, ważne że mam płaszczyznę. A uczono mnie bardzo dawno że w imadle używa się przed mocowaniem elementu podkładek. Zależnie co wiercimy, frezujemy itp. ZAWSZE używam je przy mocowaniu w imadle. Jeśli wiercę na wylot to po zamocowaniu w szczękach podkładkę usuwam i wiercę. Żadne moje imadło nie ma nawierceń.
Podkładki różne wymiary.
Przejeżdżając koło złomowiska zawsze skręcam by zrobić inspekcję,
Trafiłem raz na imadło maszynowe w miarę dobrym stanie. Zapłaciłem za nie po cenie złomu 20zł.
W domu porozbierałem i poczyściłem. Miejsca powiercone zalałem klejem płynny metal. Zakleiłem miejsca które nie podlegały malowaniu. Pomalowałem podkładem, a potem farbą młoteczkową. Zabieliłem przez frezowanie miejsca mocowania imadła oraz miejsca przyszczękowe. Dorobiłem brakujące kamienie. Brakuje tylko klucza. Ale będzie.