Widziałem w kilku profesjonalnych urządzeniach sterowniki L298 i nie było mowy o gubieniu kroków.Trzeba mierzyć siły na zamiary : jeśli obciążamy silnik a co za tym idzie sterownik ponad jego możliwości wtedy możemy mówić o niestabilnej pracy,a co za tym idzie "gubienie kroków".Sam sterownik nie jest zły,ale nieświadomie stosując jakieś tam silniki i do nich jakieś wyskrobane zasilacze wymagamy od maszynki rzeczy czasem przewyższjące ich możliwości.Do tego przy L298 wkraczamy w rezanie w metalach twardszych niż AL czy CU i zdziwko! "sterownik gubi kroki..." i co się dziwicie?!? Ilu z Was próbowało na stole krzyżowym (ręcznie)przekroić np.tekstolit? i co ?co się dzieje - doskonałe odczucie organoleptyczne,jak to obrabiany materiał "walczy" z frezem,a frez przecież ostry-bo nowy no i wiertarka rzeźkai ma niezłe parametry...
Tak w przysłowiową d. dostaje niewinny silnik 1-1.5A Nie wymagajmy od "zabawek" niewiadomo czego...PZDR

W moich sterownikach zabezpieczenie nie zdążyło chyba zadzialać,tylko dym i po scalaku.Załatwiłem w ten sposób podczas róznych testów około 6-8 scalaczków i nie wierzę w zabezpieczenie.Od tej pory mam zamontowane wentyle i większe radiatory niż standardowo są instalowane w SSK.
BTW
jako ciekawostkę dodam że część wykonawcza zasilona była zaledwie napięciem 32VDC