Wszystko jasne. Okazało się, że na wszystkie maszyny używali jakiegoś specjalnego chłodziwa do maszyn CNC, chłodziwo miało przechodzić prze filtry (takie co oddzielają wióry od chłodziwa i usówają wióry) i to niwelowało wypadki, które mi się przydażyły. Ale jestem naprawdę wdzięczny za stronkę z chłodziwami, poleciłem to w firmie i po dwóch dniach przywieźli beczkę chłodziwa do zwykłych maszyn, takich które nie mają filtrów szczelinowych, czy jakiś tam?

Właśnie ostatnio miałem taki problem na mojej frezarce. Niby Chłodziwo nowe Castro.., na ręce kładłem specjalne kremy, a detale rdzewiały i rdzewiały, i to nawet te z dobrego materiału, a po skaleczeniu okolica rany czerwona jakby mnie ujeba.... kobra Więc poszedłem do szefa i powiedziałem mu o swoim problemie, co się okazało, że pomimo wymiany chłodziwa zalęgły się tam jakieś mikroby, które podobno (bo biologiem nie jestem) powodowały że mieszanka wody i koncentratu chłodziwa się rozdzielały, więc rdza od wody a zaczerwienienia od zbyt dużego stężenia chłodziwa. Co zrobili a no rozebrali całą frezarkę, żeby dostać się do całego układu chłodzenia, wyczyścili jakimiś detegentami i środkami bakteriobójczymi i detale jak na razie nie rdzewieją. A i moje ręce łatwiej się goją po ewentualnych skaleceniach. Tak więc reakcja szefa była dobra, następnym krokiem jaki bym podjął to udanie się do dermatologa a od tego o krok od małego nalotu Sanepidu.