
Sprawę cięcia i przypalania frezika opanowałem wkońcu dziś. Nie wiedziałem, że taki opór stawiają pozostawione wióry w rowku cięcia. Do głębokości cięcia 10 mm to człowiek jest je w stanie wydmuchać (mówię o wycinance) ale jadąc głębiej to te siedzące wióry powodują największe nagrzewanie się frezuna i przypalanie. Co prawda nie miałem przygotowanego programu i strzelałem z pauzy w machu. Ale w głębokości cięcia frezem 6 mm palcowym, powyżej 10 mm(docelowo moja wycinanka ma 20 mm), zatrzymywanie co ścieżkę i ręczne wybranie wiórów z rowka imbusikiem i wydmuchanie, spowodowało że nagle po całej operacji frez jest czysty nieprzypieczony a jakość powierzchni znacząco lepsza

Człowiek się uczy techniki

O zegar też będę opanowywał. A co do czyszczenia ręcznego to najlepiej się miniszlifierka ala dremel spisuje - no ja mam dremela. Bębenki na papierki ścierne i jazda. Rewelacja. Do małych zakamarków używam frezików pilników diamentowych(mówię o dremelu). Kiedyś nawet nim frezowałem to meranti z ręki

Zauważyłem też, ponieważ tanie freziki hss 4 mm za dużo mnie nerów już kosztowały, założyłem hss fenes 6mm, że większy frez powoduje znacząco większy hałas przy cięciu. Miałem na początku 4 ostrzowy profesjonalny dwustronny fres hss i nim do czasu było miodzio. Ale błąd w wygenerowanym programie w machu spowodwał że ściął mi on nakrętkę stalową mocującą płytę i już się zabardzo nienadawał

W związku że wkońcu mam garaż i zanim mi prąd w nim podłączą, zakończyłęm dziś cięcie ostatnich elementów, maszyna zostanie przez ten czas poddana pewnym modyfikacją konstrukcyjnym i poprawką. Może nawet zrobię te przekładnie w celu zwiększenia ilości kroków, bo jakoś zauważyłęm, że im silniki mi się szybciej kręcą tym mniejszy dają hałas. A w obecnych czasach to hałas powoduje największy problem.
Zauważyłem też że znacząco rezonuje mi sama rama stalowa. jak chodzi silnik na suporcie mocowany do aluminiowych elementów to hałas jest znikomy podczas ruchu, natomiast dwa moje silniki mieszczone bezpośrednio do ramy powodują dość spory hałas także.
Jestem oporny co do wtryskiwania w profile pianki, chyba szmat tam nawciskam. Macie koledzy jakieś doświadczenia z tą materią. Pianki się boję ze względu na wilgocenie jej i może w przyszłości jak się trafi na fuhę - wyżarzanie ramy i planowanie powierzchni.
maciek