Odnośnie zabezpieczeń, czasem najlepsze są proste ale nietypowe.
Historia z życia wzięta - jakieś gnoje chciały włamać się do mieszkania kolegi znajomego.
Gościu już wcześniej tego doświadczył i to kilka razy ( taka okolica ).
Ponieważ kaskę głownie dawał na "przelew", na lepsze zamki nie było go stać.
Dlatego za rada znajomego zrobił drobne zabezpieczenie.
Kolejna "ekipa" sforsowała zamki ale ... drzwi nie otworzyła.
Zabezpieczenie którego nie sforsowali to była stalowa sztaba od strony mieszkania,
unoszona jak szlaban cienką linką - na zewnątrz był tylko mały stalowy supełek,
tyle że trzeba było wiedzieć gdzie jest i że trzeba go pociągnąć
