przemoprzem nie masz przypadkiem w okolicy warsztatu samochodowego, w którym pracowałby fachowiec od palnika i mokrego gałgana - znaczy od prostowania karoserii lub kowala? Oni powinni wiedzieć jak wyprostować kawałek blachy. I nie jest to w żadnym wypadku ironia. Sam miałem kiedyś jakiś dymopodobny wynalazek chyba litewski (kupiony od Ruskich), heblarka, frezarka pozioma i piła. Blat piły był mocowany w dwóch "punktach" do urządzenia, w taki deseń:

tylko, że był w odróżnieniu od tego na obrazku z arkusza blachy 5-ki chyba. Po pewnym czasie lekko się ugięły końce i środek. W efekcie czego podczas piłowania wydawało mi się, że to listewka odchodzi od blatu, docisnąłem palcem i zobaczyłem jak piła wyjeżdża z palca.