Jak myślałem nad elektryczną gitarą i zapodałem pomysł sterownika tym na elektrodzie do wyceny to wyskoczyłem z kapci jak usłyszałem cenę za taki sterownik w ilości 1 sztuki. Była to propozycja ponad 2000PLN. A robić taka lipę jak elektryczna gitara w cenie całego CNC to lepiej nic nie robić i kręcić korbami.

Projekt CNC trzeba przemyśleć jedynie pod siebie, i zrobić tak, jak komu pasuje i co mu potrzebne, a nie kopiować bezmyślnie innych bo ktoś już coś zrobił i mu działa pod jego potrzeby. Zgodzę się natomiast z tym, że korby są szybsze od CNC w przypadku prac drobnych, jednostkowych. Dlatego sam mam opcje dołączania korb i jeśli takie proste prace ręcznie mam zrobić to je robię korbami bo właśnie jest szybciej. Ale jeśli już przychodzi robić serią choćby maleńką 5-10 sztuk nawet, to lepiej, szybciej i powtarzalnie wykona to CNC i nie ma zmiłuj się. Czasami robię rzeczy które później wkładam na frezarkę CNC w uchwyt tokarski. Musze mieć wykonane detale w setkach bo frez na to spada też w serii a offsety ustawia się na pierwszym detalu. Reszta musi być taka sama żeby kiszki nie zrobić. Ręcznie toczone zawsze miały jakieś odchyłki. Teraz bez stresu pasuje wszystko od strzała. No i czas, czas i jeszcze raz czas. A co się suwmiarką człowiek namachał to też nikt nie odbierze.

Zamiast elektrycznej gitary, koszt dwóch silników 3 Nm + sterownik np. Zelpr + reszta gratów żeby to uruchomić na 2 osiach + enkoder to max 2000PLN. Po co więc jakieś gitary kombinować w podobnej cenie, jak to będzie bardzo ułomne do pełnego sterowania ?. Problem jest tylko jeden jak ktoś nie potrafi - nauka programowania + jakiś CAD, bo bez tego ani rusz. Ale jest Ngcgui i 99% prac tokarskich załatwia się w tabelkach od strzału w locie. Cad-a używam sporadycznie przy tokarce. A cała przeróbka na CNC to mały pikuś i koszty nie powalają wcale. Mi to zajęło z tydzień i wióry poleciały.

PS. Na początku ubiegłego roku też kombinowałem gitary, bo się balem tego całego CNC jak diabeł święconej wody. Miki mnie nakierował mniej więcej podobnym tekstem jak wyżej napisałem, i nie żałuję że go posłuchałem bo mimo że rok intensywnej nauki było, to teraz jest bajka po prostu. Trzeba tylko się przełamać. Lekko nie jest z LinuxCNC na początku, ale do nauczenia na pewno.

szopenn pisze:ciekawe czy by to do nutoola wsadził...

Ja mam odpowiednik C6. Z boku mam miejsce na przykręcenie przystawki do frezowania. Dlatego że była możliwość frezowania z taką przystawką suport był przystosowany do dokręcenia stolika teowego. Były już nagwintowane otwory pod niego, a stolik wymiarowo wyprodukowany pod ten suport można dokupić jako część wyposażenia. Tak że pewnie dostosować by się dało, tylko trzeba pomierzyć czy to jest ten sam wymiar.

szopenn pisze:dobra spoko o to mi chodziło, fajne sobie to łoże teowe wykombinowałeś.... będę musiał tak samo w swoim czasie...

Stolik mam gotowiec żeliwny dedykowany do mojej zabawki

http://www.arceurotrade.co.uk/Catalogue ... -020-00200

Sama praca ogromnie przyjemna kiedy mogę pracować na pełnych jaskółkach. Tak jest stabilnie i uniwersalnie się ustawia nóż do danego materiału. Przy CNC tym bardziej wskazane bo ogranicza luzy.

ARGUS pisze: Moja tokarka z falownikiem "chodzi " na chińskim styczniku i problemu z nim nie ma

U mnie wcale na zasilaniu falownika żadnego stycznika nie ma. Na kablu zasilającym jest zwykły pstryczek włącz wyłącz. Wierciłem w metalu wiertłami 22 mm, opór potężny jak na tą zabawkę i nigdy nie zauważyłem problemu. Zresztą nigdy nie zauważyłem problemu w żadnych operacjach, a kilka lat sobie tak pracuje. Nie ma co się podniecać tam gdzie nie potrzeba.

@ szopenn Zobacz sam

Pstryczek



I toczy, wierci, gwintuje, krawaty wiąże Masz krótki filmik jak to współpracuje wszystko razem na przykładzie "gwintu w powietrzu"

szopenn pisze:nie to miałem na myśli.. będę obserwował pobór prądu, następnie dokonam zmian nastaw częstotliwości nośnej ile tylko mogę żeby zredukować piski... tak jak to określasz, będę się troche doktoryzował, jest tam kilka ustawień które będę chciał ruszyć oprócz bazowych.

Opisz ładnie to po wszystkim co i jak. Yaskawa to doba i popularna marka. Zostanie dla potomnych.

RomanJ4 pisze:Tylko po co? wektorowy i tak pod zmiennym obciążeniem będzie się starał utrzymać w ryzach obroty, a falowanie obrotów nawet w granicach 10-15% w praktyce i tak nie ma wpływu na jakość powierzchni...

Popatrz przykład kolegi Kamara

szopenn pisze:Ale jeszcze wczoraj przed snem wpadłem na genialny pomysł - zostawić to wszystko w cholerę.

I to jest najlepszy Twój pomysł do tej pory. Tam wystarczy ustawić kilka parametrów jak już opisałem ja i inni, a po tym zapomnieć o falowniku , i skupić się na toczeniu i kręceniu potencjometrem .

Ewentualnie w przyszłości enkoder i spięcie na stałą prędkość skrawana to temat warty rozważań, ale to się wiąże ze sporym wydatkiem i zdobyciem wiedzy. A to już nie jest ani szybkie ani łatwe jak podłączenie falownika.

szopenn pisze:przecież ja zechce jeszcze używać skrzynki biegów w połączeniu z falownikiem,

Czyli jakiś elektronik z wyświetlaczem. Nie znam się, bo nigdy nie stosowałem ale pewnie jest coś takiego. Zajrzyj do działu elektronika to pewnie coś znajdziesz.

szopenn pisze:Na allegro widzę z czujnikiem halotronowym z magnesem, to jedyne rozwiązanie? nie ma niczego do wpinki pod faze żeby nie kombinować z zasilaniem?

Zostaw to na razie. Kiedyś tą tokarkę będzie prawdopodobnie obsługiwał jakiś program CNC to obroty z enkodera będziesz miał na monitorze. A wstępnie zrób rozpiskę i ustalaj to za pomocą Hz. Uwierz że działa

szopenn pisze: jakiś tachometr jeszcze by mi się przydał.

Jak masz od kogo, to wystarczy pożyczyć. Ja pożyczyłem, zrobiłem rozpiskę na karce ile Hz jakie obroty wrzeciona co 5hz i to wystarczy. Jak nie zamkniesz falownika zerkasz na Hz i wiesz wszystko. Generalnie nie są kosmicznie drogie te cyfrowe obrotomierze, ale jeśli dla samego wrzeciona to nie bardzo widzę sens kupować. W to miejsce jest wiele innych bardziej priorytetowych rzeczy do kupna. A jakiś porządniejszy też nie kosztuje 50 zeta tylko sporo więcej.