Moja małżonka używała w swojej pracowni proxxona na stojaku i była zadowolona. Do czasu kiedy gdzieś na allegro za 500 zł kupiłem jej starą niemiecką wiertarke precyzyjną Wörner Tibo taką jak ta:
Wiertarka wygląda trochę przedpotopowo, jakby na niej robili jakieś części do V2, ale jest poręcznie malutka, na zdjęciu może nie widać, zero bicia, maksymalna średnica wierteł to 4,5 mm - waży ze 30 kilogramów i ma 3 fazowy silnik. Do tego całkiem dokładna skala na pokrętle i precyzyjny ogranicznik ruchu. A i można przy włączonym silniku rozmawiać szeptem. Przez dwa dni ma luba bawiła się nową/starą wiertarką po czym znalazłem proxxona razem ze stojakiem w koszu na śmieci.