I słusznie. W jednostkowej produkcji uzywam raczej HSSCo, bo pracuje się głównie w nietypowych mocowaniach, na długim wysięgu itd i najczęściej frez pada szybciej niż norma przewiduje ze względu na parametry pracy albo zalicza jakiś dzwon ze sztuką czy imadłemSteryd pisze:Bo już było zgloszone
Btw nie do konca zgodzę się z Twoją strategią. Jak są dobrze dobrane parametry, to hssa wcale nie tak latwo zniszczyć, poza tym hss nawet jak będzie tępy to pójdzie, zwłaszcza jak chodzi o kwasówke, weglik szybciej się urwie, zwłaszcza przy przerwach w chłodzeniu, poza tym hss ma jeszcze inne zalety. Oczywiscie vhm też ma wiele zalet, ale to nie jest tak, że jest lepszy do wszystkiego i już.
zanim wyrobił by czas za który płaci się jako węglik. Wolę wywalać ogryzki z HSS niż węglika

PS
Ale akurat frezy tego producenta uważam za bardzo słabe w swojej klasie.