Udowodniłem sobie, że maszyna którą poskładałem - jakimś cudem działająca - pracuje i jest wszystko ok. Wiem ile wydałem na to by ją stworzyć - wiem jakie popełniłem błędy. Jednak początkowo gdy zabierałem się za ten temat, nie miałem super "wypaśnego" warsztatu. Nie miałem kupy kasy żeby ją poskładać. Ale koledzy trzeba dążyć do celu. Nie żałuję, że poszedłem taką a nie inną drogą.
Mało - baaa... zaledwie kilka - osób z forum, wie w jakich bólach ta maszyna powstawała. No ale cóż. Jestem pewny jednego - porównując kwotę którą wydałem na powstanie mojej frezarki, a patrząc na oferty prezentowane w sieci wiem, że mam w warsztacie coś lepszego niż mógłbym kupić za tą kasę (przy tym polu roboczym). To jedna sprawa. Druga jest taka, że przy tej budowie wiele można się nauczyć - każdy może sobie o mnie pomyśleć co chce, trudno nie wnikam w to - ale zaczynając od podstaw wiercenia większych otworów czy gwintowania, po bardziej zaawansowanych czynnościach - jakimś cudem udało się mi i zrobiłem tak jak trzeba.
Wracając do setna sprawy. Zastosowałem piasty samochodowe - tak - nie wstydzę się tego. Napęd sprawuje się świetnie - zresztą filmik na forum był wrzucony - było kilka, do czasu gdy pod nim pojawiły się upierdliwe komentarze (przepraszam moderatorów za wyrażenie), kolejny dowód że nie warto pokazywać swoich konstrukcji - nie chodzi to o konstruktywną krytykę, tylko chęć dopięcia swojego przez niektórych użytkowników. To taka moja dygresja - nie warto prezentować tego co się stało. Nie wiem czy społeczeństwo po prostu ma coś w sobie na styl "byle by dogryźć drugiemu"?
Maszyna jak wspomniałem - pracuje - wykonuje swoje zadania zgodnie z tym co zakładałem. Coś wysiądzie? Ok wiem co i jak - wiem jak naprawić. Z tym że jak wspomniałem jak na razie spisuje się świetnie.
Kolejna sprawa jeśli Koledzy twierdzą że piasty samochodowe są takie złe to dlaczego w samochodach, takowe wytrzymują bardzo dużo? Zakładam że znacznie bardziej się im "dostaje". Ta koncepcja jak na razie u mnie się sprawdza - nie produkuję maszyn na sprzedaż - więc jak dla mnie jest OK.
Papier to papier - mówię o realnej pracy. Ale cóż, każdy ma prawo do swej opinii - dlatego też nie posądzajmy nikogo za jego zdanie.Mam nadzieję, że większość konstruktorów wzięło sobie do serca jak kończą maszyny w ten sposób zbudowane. Piszę większość, bo są wśród nas ludzie wielkiej wiary np. kolega pabloz90, najwyraźniej przekonany, że to dobra koncepcja. W pewnym sensie jest dobra ale do czasu. Papier przyjmie wszystko ale rzeczywistość broni się sama.