platformowką po zakładzie jezdziłem, nie jest to szczegolnie szybkie, chociaz te akumulatory to chyba poł tony miały, w melexie podobnie chyba 8 akumulatorów.

czy ja wim czy to fantastyka? Na azotach miała powstać instalacja za kilka miliardów do zgazowania wegla, a czy powstała to nie wiem, no a czysty gaz z rodzimego wegla, oczyszczony z wszelkiego syfu to jednak jakies tam błekitne paliwo, którego nie trzeba importować, zresztą, nie byloby również potrzeby importować samego gazu, stając się panstwem niezaleznym energetycznie od innych trzymających łapę na kraniku. No a mając paliwo pod reka, to chyba łatwiej dostosować istniejące silniki, niz budować nowy pojazd, ale dopóki wszelkie fizykochemiczne wynalazki nie będa ogolno dostepne, to faktycznie pozostanie fantastyka pseudonaukowa.

Świat sie zmieni jak bedą malowac samochody grafenem w jakimś tam odcieniu. Tylko ze coś cicho o tym grafenie ogolnie, podobnie o perowskitach. Fotowoltaika krzemowa ma niską wydajność.

elektryczny samochodzik? a nie lepiej na wodór? czystszy po spaleniu niz przerobienie czegokolwiek na prąd. jedyny mankament to przenikalnosc wodoru, jednakże koszt jego pozyskania i wytworzenia ogniw zapewe bedzie nizszy anizeli samochodów elektrycznych w szerokim rozumieniu. A no i standardowo moze byc spalany w silnikach tłokowych. Dla elektrykow to musi byc jakies ppm, no przyznam się ze robimy ppma wg mojego pomysła, co prawda wg praw wszelakich to nie ma prawa działać, no ale pozyjemy zobaczymy.