Maszyny NTX, STX są nie do zdarcia, można hamować na niej wózkiem widłowym i tnie dalej, problemem w późniejszym czasie staje się śruba osi X ale to trzeba sobie na niego odpowiednia ilość godzin wypracować. Pewnym kompromisem pomiędzy HG a STX jest HTX, który bazuje na silnikach liniowych i korzysta z rozwiązań maszyn HG czyli autofocus, magazyn głowic i dysz. STX to naprawdę udany i dojrzały model ze stajni Mazaka jednak czas jest nieubłagany i szuka wydajniejszych rozwiązań.
Hyper Gear z kolei to taki modelik posklejany na szybko, czuć jakby był z kartonu. Ten kto pracował przy maszynach NTX, STX powinien mnie doskonale rozumieć. Wystarczy spojrzeć na wymianę stołów (pomijam czas) czy też magazynek.
Jest jeszcze "uniwersalny" Space Gear, maszyna łącząca cięcie 2D i 3D. Jeśli cięcie w 3D to zaledwie ułamek produkcji nie radze zawracać nią sobie głowy, choćby z powodu konstrukcji nieszczęsnej (czytaj drogiej) głowicy. Nie jest to zła maszyna, jednak trzeba się z nią dobrze dogadać aby życie stało się mniej kosztowne.
