Panowie mam nie lada zagwozdkę...
Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zmiany miejsca pracy. Byłem na kilku rozmowach, wszystko ładnie pięknie się odbywało: czytanie schematów, rysunków, ogólna znajomość tematyki itd

Ale przyszła pora na pytanie "od kiedy mógłby Pan zacząć u nas pracę" a ja ze spuszczoną głową, że za 3 miesiące-taki mam okres wypowiedzenia. Tym sposobem ciekawe oferty znikają mi sprzed nosa

a wiem, że w obecnej firmie nie da razy iść za porozumieniem stron.
Jak rozwiązać ten patos? A może zwolnić się w ciemno i liczyć, że w ciągu tych 3 m-cy trafi się znowu coś ciekawego??
