Najprosciej to podgrzewasz palnikiem koniec drutu mosiężnego(lutowia), ale tak by go nie rozpuścić, i zanurzasz w boraksowym proszku. Proszek przywiera do końca drutu(tworząc coś na kształt otuliny) i to wystarczy do lutowania - w czasie topienia drutu płomieniem sam rozpływa się po lutowanym materiale i lutowiu. Oczywiście przed podaniem drutu (z boraksem) trzeba rozgrzać lutowanie elementy do temp. ~wiśniowo-czerwonej by po przyłożeniu płomienia do drutu lutowia(i topnika) temperatura elementów szybciutko doszła do wartości w której roztopiony mosiądz zacznie się po blasze sam rozpływać. Chodzi o to by lutowanie trwało jak najkrócej, by z mosiądzu grzanego płomieniem nie wypalać cynku, oraz nazbyt nie przegrzewać blach (utlenianie) które potem łatwiej korodują.adekbws pisze:Jak używa się w ogóle boraksu jak go nanosić ile itd. ?
Po zlutowaniu boraks tworzy na pow lutowanej szklistą kruchą powłokę którą trzeba przed malowaniem usunąć np szlifowaniem, by potem nie odpryskiwała razem z lakierem..
Potrenuj sobie na jakichś podobnej grubości blaszkach...