
I na nic zda się tutaj taktyka stosowana przez naszych pilotów w Anglii..
Otóż polscy piloci ucząc się od angielskich instruktorów obsługi ich myśliwców, odpytywani przez owych o angielskie nazwy poszczególnych przyrządów oraz do czego toto służy, a nie bardzo wiedząc odpowiadali niezależnie co by to nie było - że "to taki wichajster"...
Anglicy przez długi czas brali to za dobrą monetę, że to jakieś fachowe polskie określenie, do czasu aż podczas jakiejś pijatyki nieopatrznie któremuś z naszych się wymknęło prawdziwe tłumaczenie...![]()
(za B. Arct "Powietrze pełne śmiechu")