Znaleziono 5 wyników
- 26 maja 2013, 11:42
- Forum: Na luzie
- Temat: Kupię fiata 126p
- Odpowiedzi: 37
- Odsłony: 3887
- 25 maja 2013, 14:36
- Forum: Na luzie
- Temat: Kupię fiata 126p
- Odpowiedzi: 37
- Odsłony: 3887
- 22 maja 2013, 22:05
- Forum: Na luzie
- Temat: Kupię fiata 126p
- Odpowiedzi: 37
- Odsłony: 3887
A miałem, miałem... Oczywiście musiałem ją po swojemu "udoskonalić" czyli przede wszystkim doszlifować bardzo prymitywnie wykonane (w moim egzemplarzu z alu) łopatki turbiny na właściwy kształt, wyważyć. i
Oraz, (mojego patentu) doprowadzenie z tłumika silnika przez prymitywną chłodnicę (od lodówki) strumienia spalin (poprzesz oryginalną regulowaną śrubką dyszkę przez którą miał w oryginale wpadać strumień powietrza atmosferycznego w tym samym celu.) do rozpędzania niemrawo kręcącej się na wolnych obrotach z powodu mniejszego ssania przez silnik mieszanki, turbinki, będących zarazem obojętnymi dla składu mieszanki.
W sumie dość dobrze to działało, z tym że strumień spalin nie mógł niestety być za duży (szybciej kręcić), bo ich nadmiar zmniejszał z kolei napełnianie cylindrów użyteczną mieszanką paliwowo-powietrzną, a nie można było zastąpić sprężonym powietrzem, bo zaburzało to z kolei jej skład podawany z gaźnika. Nawiasem, oryginalnie zasysane przez tę dyszkę powietrze atmosferyczne też zaburzało ten skład, najbardziej właśnie na małych obrotach.
W zasadzie był to pomysł w fazie doświadczeń i choć miałem kilka z tym związanych modyfikacji i usprawnień, to rzecz się skończyła wraz ze sprzedażą pojazdu..
zdjęcia niestety nie moje

Oraz, (mojego patentu) doprowadzenie z tłumika silnika przez prymitywną chłodnicę (od lodówki) strumienia spalin (poprzesz oryginalną regulowaną śrubką dyszkę przez którą miał w oryginale wpadać strumień powietrza atmosferycznego w tym samym celu.) do rozpędzania niemrawo kręcącej się na wolnych obrotach z powodu mniejszego ssania przez silnik mieszanki, turbinki, będących zarazem obojętnymi dla składu mieszanki.
W sumie dość dobrze to działało, z tym że strumień spalin nie mógł niestety być za duży (szybciej kręcić), bo ich nadmiar zmniejszał z kolei napełnianie cylindrów użyteczną mieszanką paliwowo-powietrzną, a nie można było zastąpić sprężonym powietrzem, bo zaburzało to z kolei jej skład podawany z gaźnika. Nawiasem, oryginalnie zasysane przez tę dyszkę powietrze atmosferyczne też zaburzało ten skład, najbardziej właśnie na małych obrotach.
W zasadzie był to pomysł w fazie doświadczeń i choć miałem kilka z tym związanych modyfikacji i usprawnień, to rzecz się skończyła wraz ze sprzedażą pojazdu..
zdjęcia niestety nie moje


- 22 maja 2013, 08:57
- Forum: Na luzie
- Temat: Kupię fiata 126p
- Odpowiedzi: 37
- Odsłony: 3887
Chodzi Ci o "lizak"?
Maluch nie był taki zły, (jak na tamte czasy), jak go się właściwie "doprawiło" (tak jak nasze tokareczki
), to całkiem przyjemnie chodził.
Mankamentem zawsze była wyginająca się od temperatury plastikowa podkładka pod gaźnikiem (tzw. serduszko), którą trzeba było szlifować papierem na szklanej płycie, bo łapała fałszywe powietrze, źle skonstruowana dźwigienka gazu w gaźniku której sprężyna wycierała ośkę przepustnicy ze skutkiem podobnym jak wyżej(miałem nawet zrobiony długi rozwiertak do nadwymiarowych o 1,0mm osiek). Nawiasem, gaźnik najlepiej i najdokładniej ustawiało się tzw "szklaną świecą" po kolorze płomienia w cylindrze (dokładniej niż analizatorem spalin, który nie wychwytywał "kapiacego" gaźnika)
[youtube][/youtube]
Mało kto wie, że do malucha było aż 12 typów gaźników, w tym dwa na bezołowiówkę !
Rozciągał się także łańcuszek rozrządu (najlepsze były włoskie), co powodowało "skakanie" punktu zapłonu, widoczne pod stroboskopem. Problemem starszych było też wycierające się gniazdo wałka rozrządu co powodowało utratę ciśnienia oleju, pomagało tulejowanie.
No i ta sławetna "choinka" w tylnych lampach po naciśnięciu hamulca czy włączeniu kierunkowskazu, czyli słaby styk kabla masowego lamp z masą. Na wytapiające się rurkowe styki w przełączniku świateł przy kierownicy (szlo tam ponad 7A, a styk bardzo lichutki, choć z miedzianą pastą) była "samodziełka" w postaci pośredniczących przekaźników.
I jeszcze parę innych które jednak, co było zaletą Malucha, można było usunąć przy pomocy baaardzo podstawowego zestawu narzędzi..
Za to Maluch był jedynym samochodem do którego wchodziła, po wyjęciu fotela pasażera oczywiście... pralka automatyczna.
Można też bylo bez problemu "ucalić" 200-litrową beczkę, butle z acetylenem, czy gwiazdę radzieckiej myśli technicznej, czyli "samozapłonowy" CTV "Rubin"...
(kolorowy, na ekranie którego można było oglądając np mecz, rozpoznać zawodników przeciwnych drużyn jedynie po różnicy odcienia koloru zielonego bądź czerwonego)...

Maluch nie był taki zły, (jak na tamte czasy), jak go się właściwie "doprawiło" (tak jak nasze tokareczki

Mankamentem zawsze była wyginająca się od temperatury plastikowa podkładka pod gaźnikiem (tzw. serduszko), którą trzeba było szlifować papierem na szklanej płycie, bo łapała fałszywe powietrze, źle skonstruowana dźwigienka gazu w gaźniku której sprężyna wycierała ośkę przepustnicy ze skutkiem podobnym jak wyżej(miałem nawet zrobiony długi rozwiertak do nadwymiarowych o 1,0mm osiek). Nawiasem, gaźnik najlepiej i najdokładniej ustawiało się tzw "szklaną świecą" po kolorze płomienia w cylindrze (dokładniej niż analizatorem spalin, który nie wychwytywał "kapiacego" gaźnika)



[youtube][/youtube]
Mało kto wie, że do malucha było aż 12 typów gaźników, w tym dwa na bezołowiówkę !
Rozciągał się także łańcuszek rozrządu (najlepsze były włoskie), co powodowało "skakanie" punktu zapłonu, widoczne pod stroboskopem. Problemem starszych było też wycierające się gniazdo wałka rozrządu co powodowało utratę ciśnienia oleju, pomagało tulejowanie.
No i ta sławetna "choinka" w tylnych lampach po naciśnięciu hamulca czy włączeniu kierunkowskazu, czyli słaby styk kabla masowego lamp z masą. Na wytapiające się rurkowe styki w przełączniku świateł przy kierownicy (szlo tam ponad 7A, a styk bardzo lichutki, choć z miedzianą pastą) była "samodziełka" w postaci pośredniczących przekaźników.
I jeszcze parę innych które jednak, co było zaletą Malucha, można było usunąć przy pomocy baaardzo podstawowego zestawu narzędzi..

Za to Maluch był jedynym samochodem do którego wchodziła, po wyjęciu fotela pasażera oczywiście... pralka automatyczna.
Można też bylo bez problemu "ucalić" 200-litrową beczkę, butle z acetylenem, czy gwiazdę radzieckiej myśli technicznej, czyli "samozapłonowy" CTV "Rubin"...




- 21 maja 2013, 22:51
- Forum: Na luzie
- Temat: Kupię fiata 126p
- Odpowiedzi: 37
- Odsłony: 3887