Jeśli mogę coś poradzić, to postaw kolego tę tokareczkę nie bezpośrednio na płycie (stole) , a na równej wysokości ~5-10cm klockach drewnianych (najlepiej dębowych) zaimpregnowanych dla ochrony przed ewentualnym chłodziwem (dobrze jest z arkusza ocynkowanej blachy ~0,5-1mm wyciąć i zlutować odpowiedniej wielkości płytką wannę, i umieścić na naszym stole pod klockami) które znakomicie ułatwią nam wygarnianie i sprzątanie wiórów po toczeniu oraz czyszczenie naszej maszynki. Tłumią także sporo drgań.

Wanna o której napisałem jest bardzo praktyczna, nie pozwala wiórom "rozłazić" się po naszym warsztacie (nie mówiąc o będącym najczęściej we władaniu "drugiej połowy" mieszkaniu) w czasie obróbki, a już w czasie używania chłodziwa wręcz niezbędna. Jeśli chcemy do chłodzenia zastosować pompkę (np akwariową) to powinniśmy również pomyśleć o odpływie chłodziwa z wanny i jakimś zbiorniczku (np plastykowym) zbierającym je poniżej. W tym celu można zastosować taki "wynalazek" składający się z kupionych w Obi za parę groszy części do syfonu zlewu. Wystarczy w wannie w miejscu gdzie chcemy zamocować lejek wywiercić parę otworków jako sitko, z centralnym otworkiem do przykręcenia lejka.
Pompka akwariowa ma najczęściej jako wirnik, wirujący w polu magnes, mający bezpośredni styk z pompowanym płynem. Powodowało by to "przyklejanie" się do niego drobnych opiłków i w rezultacie zablokowanie. Można temu zapobiec stosując naczynie na chłodziwo z przegrodą (wklejoną np silikonem) na naszą pompkę, gdzie w "brudnej" komorze do której trafia z misy chłodziwo, można umieścić zamknięty w strunowej torebce magnes (najlepiej neodym), który będzie ściągał wszystkie metalowe opiłki. Torebka strunowa ułatwi pozbycie się ich w czasie czyszczenia.
Opisany układ sprawdza się u mnie bardzo dobrze przy m.innymi pile ramowej , gdzie jak wiadomo opiłków nie brak.