RomanJ4 pisze: ↑14 cze 2018, 15:22A ja swoją smaruję (poza śrubami sanek i gitarą, łożyska wrzeciona stałym) olejem maszynowym rozcieńczonym naftą do konsystencji prawie wody za pomocą spryskiwacza po płynie do okien. Samo smarowanie w ten sposób nawet dużych i niepłaskich powierzchni przebiega bardzo szybko, wystarczy kilka psiknięć.. Spryskiwacz robi bardzo dobrze penetrującą wszelkie szczeliny mgiełkę. Również narzędzia, w tym pomiarowe, części zamienne i przystawki fajnie się tym sposobem konserwuje(wystarczy raz na jakiś czas) przed wilgocią z powietrza. Wtłaczam taką miksturę także w smarowniczki kulkowe łoża i sanek w suporcie, przez co filcowe zgarniacze są cały czas naolejone. Bo w/g mnie olej lepiej sprawuje się od smarów stałych, zwłaszcza na pryzmach - brudny, zanieczyszczony opiłkami, wiórkami i innym syfem olej lepiej jest zgarniany z pryzm i pow. ślizgowych zewnętrznym mosiężnym zgarniaczem, a spodni mokry filcowy zgarniacz od razu nanosi czysty olej na powierzchnie....
Konserwuję swoje maszyny tym sposobem już ładnych parę lat a rudej jakoś nie widać choć warsztat nie ma stałego ogrzewania....
![]()
Popieram! Robię tak samo, tylko do rozcieńczenia używam benzyny ekstrakcyjnej.