Od tego bym zaczął - kiepska rama może zepsuć całą zabawę. Za 1000zł idzie kupić kawał żelastwa w postaci złomu frezarki itp. Wyrzucić co zbędne i kręcić prowadnice wraz z całą resztą do solidnego korpusu. Przynajmniej nie ma ryzyka, że wszystko się przestawi jak ostygnie

Oczywiście mając tylko mieszkanie w bloku może być "mały" problem z miejscem..
Co do nauki - uwierz mi, że skopana maszyna potrafi zniechęcić, a pracy przy jej budowie jest dużo więcej niż faktycznie się wydaje. I o tyle więcej też kosztuje.