W ostateczności, jeśli koszty faktycznie przerastają temat, można by się rozejrzeć za podobnym " normalnym" cylindrem z tuleją żeliwną lub faktycznie z wprasowaniem tulei w ten istniejący. Obawiam się jednak, że kosztów to w znaczący sposób nie obniży, a jakość wykonania ( i tym samym trwałość ) zależy od rąk przez które przejdzie. A dobre ręce są w cenie. Podobnie jak dobre usługi i części. A nietypowe już całkiem.
Szlif cylindra simsona, czy jakiegoś starego polskiego motoroweru kosztował w granicach kilkunastu, kilkudziesięciu złotych, nawet naprawy gwintów kolanka wydechu wykonywaliśmy (aluminiowe w simsonie - lubi się obrabiać jak nakrętka popuści ) z efektem fabrycznym ( tzn po naprawie nie było śladu ingerencji ). I to było coś, szlif można było wykonać kilka razy, tyle ile było nadwymiarowych tłoków.
A wynalazki są dobre dopóki nie przyjdzie ich naprawiać

Powodzenia w każdym razie życzę z tematem i ciekaw jestem jak się z tym uporasz.