Pierwszy raz coś takiego liczę (chyba że na fizyce 35+ lat temu, ale nie pamiętam

Śrubę o promieniu r i skoku s można traktować jak równię pochyłą o wysokości s i długości (w przybliżeniu) 2*pi*r.
F=320kG~=3140N.
Praca=siła*przesunięcie (dowolną drogą jest taka sama) czyli F*s=Fm*2*pi*r
Stąd siła, jaką należy wpychać po równi wynosi
Fm=(F*s) / (2*pi*r)
Silnik musi działać taką siłą na promieniu r, czyli moment będzie równy
M=Fm*r
r się skraca i dostajemy
M=(F*s) / (2*pi) = (3140N*0,005m) / (2*pi) ~=2,5Nm
Teraz pozostaje kwestia tarcia śruby o nakrętkę. Nie mam pojęcia, jaka część momentu pójdzie na to, ale zakładając, że prawie połowa, silnik 4,5Nm powinien wydolić
Uzupełnienie: tak sobie czytam teraz o sprawności napędu na śrubie trapezowej i znajduję sporą rozpiętość, zależnie od materiału i smarowania. Znalezione wartości to od 20 do 50%, więc zakładając najgorszy przypadek, czyli 20%, należy wziąć silnik 12,5Nm
