Znaleziono 5 wyników

autor: diodas1
10 mar 2016, 21:36
Forum: Na luzie
Temat: Ciekawe zjawisko
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 2484

januszd pisze: na jedzenie masz wpływ Ty sam,
Pobożne życzenie. Produkty z których komponuje się posiłki przesiąknięte chemią, woda w której gotuje się tak samo. Wieprzowina o zapachu ryby, owoce zalatują azotoxem i pleśnią. Możesz sam sobie znieść ekologiczne jajko albo w ogóle zrezygnować z jedzenia- taki masz wpływ.
autor: diodas1
10 mar 2016, 00:51
Forum: Na luzie
Temat: Ciekawe zjawisko
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 2484

Jest prawdopodobne że problem sam się rozwiąże bo w tym miesiącu radni Wrocławia mieli obradować na temat walki ze smogiem. Jeżeli uprą się że węglem nie można opalać to czeka mnie większa rewolucja w kotłowni.
autor: diodas1
09 mar 2016, 00:16
Forum: Na luzie
Temat: Ciekawe zjawisko
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 2484

Tak zrobiłbym przy lepiej dopasowanym piecu. Ten z którym jeszcze się męczę był robiony w minionej epoce przez człowieka który miał warsztat i chęci ale nie miał wystarczającej wiedzy więc dziergał według "mi się wydaje". W efekcie powstało masywne monstrum o niezbyt rozwiniętej powierzchni wymiennika ciepła , za to z paleniskiem 0.6x0.6m. Żeby go zasypać niezbyt grubą warstwą, trzeba taczkę węgla. Wyobraź sobie jak to działa, kiedy się rozpali na dobre. Na kominie można smażyć jajecznicę. Żeby nie pójść z torbami spalając ponad tonę miesięcznie (całkiem bez sensu bo dom ocieplony), muszę tłumić przepływ spalin. Też do pewnej granicy bo kiedy ją przekroczę to wygasa. Próbowałem ograniczać blachami powierzchnię paleniska ale przy takich temperaturach musiałyby być pancerne. Nie było to zresztą łatwe bo wnętrze paleniska to czeluść a drzwiczki malutkie. Jak żona kniazia Dreptaka z ballady Chyły która straszyła po nocach i "uszy miała tak wielkie jak łapcie a oczka całkiem maciupcie" Sprawdziłem organoleptycznie że wystarczyłby mi piecyk o mocy 12 kW, nawet podczas siarczystych mrozów. Mój obecny może dać duuużo więcej ale jest zastraszająco nieekonomiczny. Fakt że służy mi już parę lat i nie chce się rozsypać. Gdyby nie eko to jest zdolny do spalenia wszystkiego. Jest niezawodny jak stary Zaporożec. Tylko uświnić się przy nim można ekstremalnie.

[ Dodano: 2016-03-09, 11:43 ]
Właśnie przed chwilą wyszli ode mnie kontrolerzy ze Straży Miejskiej. Podobno ktoś złożył na mnie donos że spalam rzeczy niedozwolone. Niczego trefnego nie znaleźli a ja główkuję czy to na pewno ktoś z moich sąsiadów był taki ekologiczny i "życzliwy" czy może wątek to spowodował i szukali trotylu :mrgreen:
autor: diodas1
08 mar 2016, 21:31
Forum: Na luzie
Temat: Ciekawe zjawisko
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 2484

Stąd wniosek że oprócz procesu spalania w piecu zachodzą też ciekawsze zjawiska jak w retorcie średniowiecznego alchemika. Mam stary piec rzemieślniczego wyrobu w którym majster zrobił stały ruszt z chłodzeniem wodnym ale ze zbyt dużymi szczelinami. W efekcie do popielnika spadają duże niedopalone kawałki. Żeby zapobiec stratom przesiewam urobek i niedopalony koks wrzucam na wierzch palącej się warstwy węgla. To powoduje niespodzianki bo o ile węgiel pali się spokojnie i stabilnie to koks działa jak dopalacz i bywa że w kotle dochodzi do wrzenia. Mam w planie wymianę kotła ale radni Wrocławia zapowiedzieli debatę na temat zapobiegania smogowi a nie chciałbym żeby nowa inwestycja od razu stała się nielegalna. Mogą wzorem Krakowa uchwalić że węgiel jest zakazany a ja chciałem kupić kocioł z podajnikiem na ekogroszek. Wstrzymuję się więc i czekam co uradzą. Kiedy wrzucę więcej koksu i ogień się rozhula to dochodzi do lokalnych stopień żużla. Powstają twory przypominające kawałki rafy koralowej. Inna ciekawostka- Ostatnio na składzie trafił mi się opał dający sporo sadzy i popiołu. Co kilka dni muszę czyścić kanały spalinowe. Robię to kiedy ciąg w kominie spada niemal do zera. Budując instalację nie przewidziałem takich atrakcji więc dostęp mam "nieco" utrudniony. Walczę zatem z tym czarnym paskudztwem tak jak się da. Aż pewnego dnia, mimo gruntownego jak mi się wydawało wygarnięcia z zakamarków zalegającego osadu, nadal nie mogę rozpalić w piecu. Dym zamiast w komin snuje się po kotłowni. Dzień akurat dżdżysty, ciśnienie poniżej wszelkiej krytyki... Wreszcie miałem dość nierównej walki. Po kolejnym zgaśnięciu wrzuciłem do pieca szmatę nasyconą benzyną, obłożyłem ją drewnem i ponownie zaczałem rozpalać. Dobrze że drzwiczki były już pozamykane bo nagle usłyszałem głośne bum a z komina walnął snop czarnego dymu. Zator który gdzieś blokował ciąg komina został wystrzelony na orbitę i piec nagle odmłodniał. Dzieci, nie róbcie tego w domu :shock: Dla uspokojenia powiem że mam dobrze wietrzoną kotłownię i nie dopuszczam do powstawania czadu. Tę benzynę zastosowałem tylko dlatego że skończył mi się trotyl :mrgreen:
autor: diodas1
08 mar 2016, 17:35
Forum: Na luzie
Temat: Ciekawe zjawisko
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 2484

Ciekawe zjawisko

Trwa jeszcze sezon grzewczy więc jak co roku jestem stałym bywalcem kotłowni. Przy okazji odkryłem coś ciekawego. Palę węglem. We Wrocławiu jeszcze nie ma zakazu. Węgiel kamienny nie przewodzi prądu, przynajmniej mój omomierz nie jest w stanie pokazać oporności. Na palenisku najpierw węgiel ulega rozkładowi termicznemu- odgazowują się składniki lotne, przechodzi w koks który spala się do końca dając zresztą na tym etapie wyczuwalnie więcej kalorii. Zdarza się że piec wygaśnie i na palenisku zostają grudy koksu. Okazuje się że koks w odróżnieniu od surowego węgla kamiennego doskonale przewodzi prąd. Co może być przyczyną takiej zmiany przewodności? Powstaje inna krystalicznie forma węgla? Wydawałoby się że koks to szkielet który pozostaje z bryły węgla po wypaleniu lotniejszych frakcji. Zagadka kryminalna

Wróć do „Ciekawe zjawisko”