Na marginesie- nigdzie nie pisałem o ustawianiu stołu, tylko jak słusznie zauważył kol. jarbia założyłem optymistycznie że przynajmniej on jest płaski i zaproponowałem wykorzystanie go jako płaszczyzny odniesienia podczas korygowania ułożenia prowadnic.
Powiem teraz coś tak oczywistego że aż sam się sobie dziwię. Mimo to powiem bo może w tym jest problem. Jeżeli mierzy się odległość między punktem A (głowica z soczewką) a punktem B ( na powierzchni roboczej stołu) to jest ona dokładnie taka sama jak odległość między punktem B a punktem A
"Prowadnice się wykoślawiły..." a mimo to "Cały czas były i są równoległe" To mnie jednak przerasta, jakoś inaczej rozumiem pojęcie równoległości

Powodzenia.