To najtrafniejsza wypowiedźpukury pisze: ...zresztą i tak Ci nie zazdroszczę.
pozdrawiam.

Młodzi ludzie których rozpiera energia, na dodatek z koncepcją ale bez dokumentu uprawniającego do wdrażania swoich wynalazków i "wynalazków" w życie, cierpią katusze. Jednym to przechodzi, u innych przeradza się w złość do całego świata i utyskiwanie na "inżynierków". I tak źle i tak nie dobrze. Niestety życie nie jest lekkie. Każdy ma jakiegoś szefa który z definicji ma rację, nawet jeżeli tej racji od razu nie widać. Można ją zrozumieć dopiero kiedy samemu jest się szefem. Horyzont zmienia się radykalnie.
To fakt że między pracodawcą a pracobiorcą istnieje fundamentalna sprzeczność interesów i toczy się pewna gra. Wynik zależy od przebiegłości graczy ale nie tylko, więc trudno wyrokować wynik starcia. Trzeba celnie przewidywać z góry ruchy przeciwnika i nie odsłaniać zbyt wcześnie własnych atutów. kamiloperator Jeżeli jesteś pewien swoich pomysłów i masz ich kilka to podejmij tę grę ale z rozwagą żebyś nie wykopał dołka pod sobą. Jeżeli pierwsza przynęta założona na haczyk nie wypali to resztę schowaj na lepsze czasy ale w każdym wypadku bądź przygotowany na potrzebę zmiany łowiska. Koledzy uprzykrzą życie. Jeżeli wygrasz z szefostwem to nie będzie miło bo zawiść to mocna broń, jeżeli przegrasz to staniesz się celem złośliwych kpin i okrzyknięty wynalazcą koła (w najlepszym wypadku)
Faktycznie trudno zazdrościć.