Znaleziono 2 wyniki

autor: diodas1
19 lip 2014, 02:12
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4654

pukury pisze: ...zresztą i tak Ci nie zazdroszczę.
pozdrawiam.
To najtrafniejsza wypowiedź :grin:

Młodzi ludzie których rozpiera energia, na dodatek z koncepcją ale bez dokumentu uprawniającego do wdrażania swoich wynalazków i "wynalazków" w życie, cierpią katusze. Jednym to przechodzi, u innych przeradza się w złość do całego świata i utyskiwanie na "inżynierków". I tak źle i tak nie dobrze. Niestety życie nie jest lekkie. Każdy ma jakiegoś szefa który z definicji ma rację, nawet jeżeli tej racji od razu nie widać. Można ją zrozumieć dopiero kiedy samemu jest się szefem. Horyzont zmienia się radykalnie.
To fakt że między pracodawcą a pracobiorcą istnieje fundamentalna sprzeczność interesów i toczy się pewna gra. Wynik zależy od przebiegłości graczy ale nie tylko, więc trudno wyrokować wynik starcia. Trzeba celnie przewidywać z góry ruchy przeciwnika i nie odsłaniać zbyt wcześnie własnych atutów. kamiloperator Jeżeli jesteś pewien swoich pomysłów i masz ich kilka to podejmij tę grę ale z rozwagą żebyś nie wykopał dołka pod sobą. Jeżeli pierwsza przynęta założona na haczyk nie wypali to resztę schowaj na lepsze czasy ale w każdym wypadku bądź przygotowany na potrzebę zmiany łowiska. Koledzy uprzykrzą życie. Jeżeli wygrasz z szefostwem to nie będzie miło bo zawiść to mocna broń, jeżeli przegrasz to staniesz się celem złośliwych kpin i okrzyknięty wynalazcą koła (w najlepszym wypadku)

Faktycznie trudno zazdrościć.
autor: diodas1
19 lip 2014, 00:01
Forum: Na luzie
Temat: jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?
Odpowiedzi: 65
Odsłony: 4654

kamiloperator pisze: ....... fakt ze przycisnieto ludziom śrubę bez żadnej podwyżki wzamian,...... bogaty pracodawca - większą szansa dla pracownika..... .
Moje obserwacje obyczajów panujących w prywatnych firmach podpowiadają niestety że bogaty pracodawca kupuje droższe futro swojej żonie, kochance, jedzie na lepszy urlop a żeby bilans wychodził wyżej niż na zero to dokręca śrubę, jak napisałeś albo nadwyżkę lokuje w rozbudowę firmy.
Stara prawda głosi że gdy koń dobrze ciągnie to woźnica mu dokłada (dokłada na wóz a nie obroku). Kiedyś w zakładach pracy propagowano aktywność racjonalizatorską. Sam spotkałem się z przypadkami że trzeba było na pierwszym miejscu umieszczać szeregowego pracownika ponieważ a w ogóle nie wolno było uwzględniać inżynierów ponieważ szefostwo firmy przyjęło zasadę że racjonalizatorstwo jest statutowym obowiązkiem ludzi z dyplomem. Odechciewało się używania mózgu dla dobra ogólnego kiedy cieć nie będący w stanie zrozumieć idei zgarniał całą śmietankę i można go było co najwyżej cmoknąć. Szczególnie gdy w grę wchodziły większe pieniądze, wcześniejsze umowy szły w kanał.

Wróć do „jak się wykazać i nie narobić sobie wrogów?”