Ja tu wyczuwam inny problem. Jest czas na siewy i czas na żniwa. Rozwój człowieka odbywa się etapami od kołyski do dorosłości kiedy przyjmuje się że dalsze doskonalenie będzie się toczyło o własnych siłach, rozpędem. Niestety dzięki wielu reformom w szkolnictwie, modzie na bezstresowe wychowanie itd, młodzi ludzie wkraczający teraz w pełnoletność mają w dużym procencie kisiel zamiast mózgu. Przy tak katastrofalnym braku fundamentalnej wiedzy wpadają w dorosłe życie całkowicie bezbronni. Ktoś ich przeraźliwie skrzywdził i nie przygotował do samodzielnego życia.Nawet kota da się zagłaskać na śmierć. Tych ktosi jest całe stado, od rodziców zaczynając. To rodzicom powinno się w pierwszej kolejności chcieć. Najgorsze że taki ancymon z dowodem osobistym w kieszeni , który zeżarł i zamienił na siarkowodór kilka ton chleba jest nadal dzieckiem i nie rozumie że jeszcze , mimo straconych lat ma szansę coś zrobić ze swoim życiem. Najszybciej, wykopując ze śmietnika stary podręcznik szkolny i ucząc się tego co przegapił ganiając na dyskoteki zamiast na lekcje do szkoły. Usprawiedliwianie się że zajęcia szkolne były na niskim poziomie jest bez sensu. Podręczniki też są na niskim poziomie? A tysiące książek w bibliotekach i księgarniach...gdzie ten poziom jest bez ograniczeń. Żeby tylko pokonać lenistwo to wszystko w życiu jest możliwe. Prościej jest jak widać rzucić w przestrzeń wirtualną deliryczne pytanie i niech się inni gimnastykują.

Google dobre na wszystko. Wrzucenie w wyszukiwarkę nicka danego rozmówcy też naprowadza na ciekawą literaturę. Zawsze ktoś daje się wciągnąć w zaskakującą dyskusję która do niczego konkretnego nie prowadzi. To takie internetowe "raz, dwa trzy, próba mikrofonu"