Bardzo zgrabne urządzonko. Gratuluję. Warto zapamiętać że oprócz sprężania powietrza,spręża się też i wytrąca para wodna. Zależnie od intensywności używania i warunków klimatycznych w zbiorniku gromadzi się pokaźna ilość kondensatu. Przy okresowym przeglądzie lub remoncie (awaria zawsze może się zdarzyć) dobrze jest usunąć ze zbiornika tę tłustą czarną breję. Odzyska się pierwotną pojemność

Do swoich sprężarek wlewam mineralny "olej do sprężarek tłokowych" kupiony w Castoramie

Ja też przed laty zaczynałem od agregatów lodówkowych . Teraz używam agregatu z klimatyzatora który był używany do chłodzenia pomieszczenia w którym pracował zestaw komputera Odra Młodsi nawet nie wiedzą jak toto wyglądało Pracuje trochę głośniej od lodówki ale wydmuch ma już całkiem pokaźny i jest napędzany silnikiem około 1.5 kW. Warto było go przezwoić na 3 fazy bo pierwotnie miał rozruch z kondensatorem włączanym oddzielnym przekaźnikiem co zresztą było powodem wielu awarii w tych klimatyzatorach (produkcji NRD) Awaria kończyła się zawsze śmiercią silnika a trupa można było kupić w cenie złomu. Piękne czasy. Pierwszy rozcinałem normalną piłką ręczną do metalu a potem było udoskonalanie techniki. Ostatnie ciąłem gumówką. Agregat w środku siedzi na amortyzatorach sprężynowych przymocowanych do dna i jest dość bezpiecznie oddalony od skorupy. Blacha ma grubość od 2mm do 3 (w tych które "obrabiałem") Najpierw trzeba przyjrzeć się miejscu spawania połówek obudowy bo bywa że są one wstępnie tak uformowane że po umiejętnym rozcięciu nadal będzie je można zgrabnie składać. Po prostu górna część przed spawaniem jest wsunięta w "kielich uformowany w dolnej części. Jeżeli nic takiego nie zauważymy to cięcie należy wykonać równolegle do podstawy na takiej wysokości gdzie można będzie założyć opaskę z blachy stalowej o szerokości powiedzmy 40mm, o konstrukcji podobnej do opasek do rur


Lub dowolnej innej, umożliwiającej dopasowanie do obwodu kapsuły w miejscu cięcia. Pod tę opaskę blaszaną wystarczy włożyć drugą, elastyczną z gumy olejoodpornej. Chodzi tylko o to żeby rozbryzgujący się podczas pracy sprężarki olej nie wyciekał przez miejsce rozcięcia. Jak wcześniej powiedziałem, wewnątrz panuje podciśnienie więc nie ma obawy że się to rozpadnie.
Jeżeli taki agregat miałby służyć jako pompa próżniowa to oczywiście połączenie trzeba uszczelnić solidniej.

[ Dodano: 2012-05-17, 23:33 ]
Odolejacz na wylocie jest konieczny jeżeli agregat ma napędzać przyrządy lakiernicze. Może też on stanowić dość wygodny wskaźnik informujący z grubsza o ilości "wyplutego" ze sprężarki oleju Gdyby się okazało że olej sprężarki nie "gryzie się" z olejem używanym do wytwarzania mgły albo że może go zastąpić to myślę że można by pominąć odolejacz a jedynie dbać o uzupełnianie poziomu oleju w kapsule. Tu każdy może poszaleć po swojemu. Rozwiązań można sobie wyobrazić wiele. Choćby dowolnej konstrukcji poziomowskaz pływakowy, zaopatrzony w zaworek (podobnie jak w spłuczce klozetowej) lub coś prostszego jak w starych lokomotywach http://www.google.pl/search?client=oper ... swbFs9XWDA. W każdym razie olej w sprężarce jest konieczny bo w razie jego braku bardzo łatwo może się zatrzeć tłok i silnik idzie z dymem

Skoro już zdecydowałeś się na organy z lodówek to podpowiem Ci co nieco z własnych doświadczeń. Może przydać się na przyszłość. Agregat taki wyciska powietrze przez rurkę a pobiera z przestrzeni wewnątrz kapsuły. Tak więc zawsze wewnątrz tego baniaczka panuje lekkie podciśnienie. To daje pewną możliwość: Wygodnie jest na przyszłą ewentualność wymiany oleju, oczyszczenia kompresora czy drobnego remontu rozciąć gumówką tę kapsułę a następnie spowrotem połączenie za pomocą jakiejś opaski uszczelniającej. Taka potrzeba może nastąpić dość szybko. W lodówce agregat pracuje w odciętym od otoczenia zamkniętym obiegu. W przypadku użycia go w charakterze kompresora do atomizera czy napędu aerografu, wciąż przepływa przez niego powietrze z otoczenia które nigdy sterylne nie jest więc olej gęstnieje od zebranego pyłu. Do tego dokłada się skondensowana wilgoć z powietrza. Ponadto trzeba okresowo kontrolować czy wewnątrz kapsuły jest jeszcze w ogóle olej i uzupełniać go w miarę potrzeby. Tłok takiego agregatu nie ma pierścieni więc wyrzucane przez niego powietrze jest tłuste od wyrzucanego oleju. Żeby to zabrudzanie się oleju spowolnić, wskazane jest założenie na rurkę ssawną agregatu jakiegoś filtra powietrza.W razie utraty szczelności układu zaworowego rozcięcie kapsuły umożliwi naprawę. Agregat jest w dużej części rozbieralny. Istnieje też możliwość przezwojenia jego silnika. Ja zrobiłem w swojej sprężarce taką operację i w warsztacie wymieniono mi spalone uzwojenie na trójfazowe. Oczywiście w takim wypadku nie używam już oryginalnego rozrusznika tylko stycznik włączany presostatem.

Ile właściwie zużywa powietrza taki atomizer do wytwarzania mgły olejowej? Chyba nie tyle http://wiadomosci.onet.pl/kraj/co-im-si ... -maly.html Może więc napędzenie go jednym lub dwoma agregatami lodówkowymi wystarczy?

Agregat lodówki ma bardzo małą wydajność. Nawet podczas używania aerografu trzeba robić przerwy na dopompowanie zbiornika. Czasem w warsztacie zajmującym się remontami lodówek i klimatyzatorów można ustrzelić sprężarkę o podobnej, zaspawanej w stalowej kapsule konstrukcji, pochodzącą z klimatyzatora o większej mocy bądź chłodni. Innym typem sprężarki naprawdę cichobieżnej jest pompa z wirującym pierścieniem cieczowym http://www.google.pl/search?client=oper ... el=suggest Zwykle tą cieczą jest woda bo to tanie w eksploatacji. Jednak ciecz to ciecz, olej też by działał w takiej pompie. Niestety mimo prostej zasady działania i budowie bardziej odpornej na zużycie czy uszkodzenia niż pompy tłokowe, nie wiedzieć czemu są one stosunkowo drogie. Mając ograniczony budżet, można wydłubać kilka agregatów lodówkowych na składowisku złomu AGD. Często użytkownicy wymieniają swoje lodówki na nowe z powodu nieszczelnych drzwi czy zardzewiałej obudowy a agregat może być jeszcze na chodzie.