Przede wszystkim zapomnij o Dremelku bo możesz go zaorać przed końcem pracy. Zresztą kamienie szlifierskie do tej wiertareczki zjedzą Ci dużo więcej niż 150 zł. Kamień zamiast noża też odpada bo szybciej wysypie się kamień niż zobaczysz ślad na obrabianym stożku. Jedynie szlifierka stołowa zamontowana na suporcie i małe obroty obrabianego wałka dadzą Ci pożądany efekt. Oczywiście wałek obrabiany i tarcza szlifierki powinny obracać się w tym samym kierunku żeby trące o siebie powierzchnie pracowały w przeciwprądzie (przepraszam za to karkołomne określenie) Jeżeli szlifierka nie będzie z tych najsłabszych to powinno pójść dość szybko. Nie spiesz się żeby tarcza szlifierki nie rozleciała się bo pojawią się tutaj naciski wzdłuż jej osi obrotu Dodatkowo pewnie będziesz musiał robić przerwy na chłodzenie wałka ( i szlifierki ) ale i tak powinno się udać w ciągu godziny lub dwóch a nie miesiąca. Trochę niepokojąca jest ta "przejściówka" Trzeba nad tym solidnie popracować bo wałek nie może wpadać w niekontrolowane wibracje. Szlifuj cienkimi warstwami żeby pod wpływem zbyt dużego tarcia silnik szlifierki się nie spalił. Oj, będą zimne ognie.Szykuj gaśnicę na wszelki wypadek bo kupka gorących wiórów ze szlifowania lubi się długo żarzyć. Powodzenia.