Wychodzi na to że mierniki są teraz za tanie Powinieneś jednak zapoznać się z prawem Ohma i zaprzestać tych dziwnych praktyk bo wkrótce obrośniesz całą stertą zwłok mierników. To że zasilacz ma określoną wydajność prądową nie znaczy że nie można z niego impulsowo żłopnąć więcej A. Przecież na jego wyjściu jest zbiornik energii w postaci kondensatora z którego przy podpięciu amperomierza wytryśnie kilkadziesiąt a nawet kilkaset A. Jeszcze pewniej można puścić z dymem amperomierz mierząc prąd możliwy do wyciśnięcia z akumulatora, na przykład samochodowego.

tak właśnie puściłem z dymem swój pierwszy w życiu multimetr Lavo który dostałem od rodzicw w dzieciństwie. Miernik stał i aż prosił żeby go użyć. Zmierzyłem już wszystko co było pod ręką czyli napięcia różnych bateryjek wydłubanych z zabawek, oporności tego i owego, czas przyszedł na grubszy kaliber. Pomiar napięcia w gniazdku sieciowym poszedł gładko aż diabeł podkusił żeby sprawdzić prąd... wprost w gniazdku. Miernik wyzionął ducha bezgłośnie, pomijając trzask wskazówki która owinęła się wokół końcowego odbojnika. Po chwili z błyszczącej nowością obudowy zaczął wydobywać się pośmiertny swąd dymu. Zanim miernik wrócił z naprawy o prądzie wiedziałem już chyba wszystko co znalazłem w dostępnych mojemu młodemu rozumkowi podręcznikach. Nic tak nie zapada w pamięć jak widowiskowe doświadczenie. Zapachowa wersja prawa Ohma.