Może zacznę od końca czyli od tego niepotrzebnego moim zdaniem zasilania stojącego silnika przez tak długi czas. Pomyśl czy w tym Twoim urządzeniu nie dałoby się zastosować samohamownego przełożenia obrotów. Na przykład przekładni ślimakowej, wydłubanej choćby z mechanizmu wycieraczki samochodowej. W tej sytuacji można by całkiem wyłączyć zasilanie silnika na postoju i nie grzałby się. Dodatkowy zysk z takiej kombinacji to możliwość zastosowania słabszego silniczka krokowego i tańszego sterownika. Jeżeli zadowala Cię manipulator z przyciskami + i - to sterownik mógłbyś sterować (masło maślane) z generatora testowego który w swojej galerii umieścił Leoo. Pozycję zerową może wyznaczać choćby wyłącznik krańcowy. To tak z grubsza nie wnikając w szczegóły całego schematu połączeń