Mało prawdopodobne żebyś miał skrzywione wrzeciono. To dość masywny kawał metalu a silnik napędzający ma ograniczoną moc więc trudno sobie wyobrazić w jakich okolicznościach mogłoby dojść do tak krytycznego przeciążenia żeby go "pokręciło". Jeżeli nie wyczuwasz na dodatek luzów na ułożyskowaniu to powodem widocznego bicia uchwytu jest jego krzywe zamocowanie. Możesz próbować poprawić ten stan podkładkami z cienkiej blaszki na styku uchwytu i jego tylnej tarczy. Jednak nigdy nie doprowadzisz do naprawdę idealnego wycentrowania. W praktyce ideał nie istnieje- to nieosiągalna granica do której się dąży. Dlatego żeby nie mieć takiego zjawiska jak owalna obróbka o której wspomniałeś musisz zawsze dobrze zaplanować obróbkę detalu i wszystkie powierzchnie które mają być koncentryczne, toczyć przy jednorazowym zamocowaniu materiału. Drugą, trochę mniej dokładną metodą jest toczenie między kłami. Jeżeli będziesz przestrzegał tej zasady to nawet przy dużym biciu uchwytu otrzymasz dobrą koncentryczność. Oczywiście jeżeli to bicie jest duże ( lub obrabiasz materiał który od początku jest niewyważony- kształt korby itp) to z konieczności trzeba stosować niższe obroty wrzeciona bo inaczej tokarka będzie jeździć razem ze stołem po warsztacie.