Po kolei:

Mając PDF-a, dobrze jest mieć pewność, że ten PDF składa się z wektorów.
Jeśli bowiem część rysunku będzie w bitmapach, to po prostu tych części w AutoCAD-zie nie uświadczysz.

Najszybciej można się o tym przekonać, ładując PDF-a bezpośrednio do Corel Draw.
Corel pomieli, zaimportuje i już widzimy co jest co, czyli w menadżerze obiektów widzimy czy mamy wektory czy może dodatkowo bitmapy.

Jeśli jednak (szczęśliwie) same wektory, to zaznaczamy wszystkie, usuwamy wypełnienia i nadajemy jeden kolor konturom.
W ten sposób zobaczymy wszystkie wektory. Nawet te białe (które już białe nie będą) , czyli teoretycznie niewidoczne.

Po wszystkim, eksportujemy do DXF-a i .......... to wszystko.

Pamiętać jednak należy, że Corel eksportuje wektory do DXF-a jako splajny, a nie linie i łuki lub polilinie.
Dlatego tak uzyskany DXF nie zawsze będzie właściwie wyświetlany we wszystkich programach które importują DXF-y.
Można jednak wyeksportować rysunek z Corela do DXF-a jako polilinie, wystarczy w oknie eksportu zaznaczyć, żeby eksportował do wersji "AutoCAD R10" ale wtedy nie będzie zwierał łuków.
Po prostu będzie złożony z samych (bardzo krótkich) prostych.
Całość będzie wyglądała jak łuki, ale w rzeczywistości nimi nie będzie.