Przy tak małych średnicach frezu (3-4mm) nie ma to większego znaczenia czy frez ma czoło czy też nie bo i tak wejdzie w materiał bez problemów, tym bardziej, że przecież im mniejsza średnica tym obroty powinny być wyższe.
Niemniej jednak frez o którym pisałem w poprzednim poście (czyli dwupiórowy Leitz 3mm średnicy obróbczej) miał zaostrzone czoło, czyli był przystosowany do wchodzenia w materiał.
Co prawda w/w frez obrabiał tylko lite drewno, ale za to na jednorazowej głębokości około 8mm i często bywał to dąb.
Sam się zdziwiłem, że się nie połamał

Chodzi o to, że tak małego freza założonego na taką "krowę" ciężko wyczuć i jak przedobrzysz z posuwem lub głębokością, to nawet nie zauważysz kiedy maszyna obrabia już tylko powietrze
