Ja mam ld550, bicie wrzeciona to 0,01 (wcześniej i tak tarczę zabieraka przetoczyłem przed założeniem uchwytu). Konik o dziwo w osi

Rozebrałem całą na drobne części. Usunąłem ten cholerny piasek po odlewie (zwłaszcza z wrzeciennika) i działa i zarabia. Wymiary trzyma. Dokupiłem u nas na forum imak szybkozmienny i 6 kości i teraz toczenie to poezja. Za 2700zł za które kupiłem to nie mam co narzekać. Wcześniej sprzedałem tsa16 po szlifie łoża (zdjęcie w mojej galerii) za 1600zł. Stan był bardzo dobry - taka perełka, ale niestety ciut za słaba była. (to nie był seryjny silnik) Ponadto nie miałem do niej kół znamionowych :/
A pierwszą moją tokarką byłą TSB20, którą kupiłem z 4 lata temu za 4500zł. Niestety ja byłem bez doświadczenia a tokarka leciwa bo z 1984 choć ładnie pomalowana więc pojechałem na oględziny z kolegą który niby kiedyś toczył dużo. Szczerze powiedziawszy cieszę się, że udało mi się ją sprzedać tylko 300zł taniej niż kupiłem. Ciągle miałem problemy z elektryką (wymieniłem część instalacji), no i ostatecznie tokarka ciągnęła stożek a suport na środku łoża chodził toporniej. Ehh wolę nową chinkę niż stary złom. Chinkę zawsze można do marketu oddać jak się coś popsuje... (tylko w sumie co tu ma się popsuć?)
Fakt, że w brakuje tutaj nawrotnicy i zderzaka ale cóż jakoś sobie trzeba radzić.