Troche sie nie zgodze co do tego Lorcha bo u mnie w warsztacie spawalniczym niedaleko mają dwie sztuki - miga 400A z dualpulsem (cos 40kzł sprzet) i TIGa AC/DC. Sprzet u nich jest męczony 12 godzin na dobe i jak rozmawialem w ciagu 5 lat tig zepsul sie jeden raz. Mig jest stosunkowo świezy bo około roku i awarii zadnej a sprzet w tydzien 300kg drutu wyspawuje.

A co do JLT - zalezy jak sie trafi. Ja trafilem niestety felernego i jak raz strzelil to niestety zaczął sie psuc nagminnie - po 5tej "naprawie" stwierdzilem ze spróbujemy czegos innego i niedlugo zaczne testować. Ale znam ludzi u ktorych pracuje i sprawuje sie dobrze. Jedno co zauważyłem to że nigdy sie nie zepsuł przy mocnym spawaniu grubych rzeczy, termik sie wlączał i nic sie nie dzialo. Zawsze zabijała go kwasówka 1mm.

Użytkuje chińczyka od półtora roku wiec moge sie wypowiedziec. I powiem ze nigdy nie załowalem zakupu. Zepsuć sie nie zepsuł, spawam tym co weekend praktycznie. Jesli chodzi o parametry to wg producenta mam cykl 60% na 200A. Jesli chodzi o samo urządzenie to jest to moze i prawda, nie udalo mi sie sprawdzic [nigdy nie zapalila mi sie lampla OC] ale przewod gazowy tego nie wytrzymuje. Spawałem kiedys na full, 200A i po połozeniu około 60cm [praktycznie bez zatrzymania] spoiny gaz wyszedl bokiem przez stopiony przewod. Ale tak jak uzytkuje do 100-120A to mozna sie nie zatrzymywać. Dużo mnie ten sprzęt nauczył, teraz będę powoli sie rozglądał za czymś mocniejszym. majac juz odrobine umiejętnosci [zaczynalem od zera]. Sprzet kosztowal mnie 1000zł. 200A, regulowana pulsacja [częstotliwość i balans], opadanie, wyplyw gazu po spawaniu. To tez wg mnie jest takie minimum funkcjonalnosci jaką powinien posiadać TIG zeby spawanie bylo przyjemne. Do tego trzeba doliczyc butle, maske, reduktor, razem jakies 1500zl mnie to wyszło.