STELMI pisze:Plan jest taki:
uchwyt ER32 - łożysko, łożysko, kawałek przerwy, koło pasowe zębate do napędu wrzeciona, kawałek przerwy, łożysko, łożysko i oczywiście od góry zabezpieczyć ten element przed wypadnięciem (nie było gwintu w trzpieniu, ale go wydrąże i będzie).
I tu mam pytania, bo sposobów na montaż tych łożysk są 3, a do tego nie bardzo rozumiem zasadę tulejek pomiędzy parami łożysk
Kolejnosc kiepska, lozyska parowane mają byc jak najniżej, zaraz za erką, miedzy tym powinna byc jeszcze nakrętka sciskająca łozyska (choc w tym wypadku szukałbym innego rozwiązania). Naped powinien byc na samej górze. Do parowanych łozysk jak podales w chinskim linku nie potrzeba tulejek, lub jesli dajesz to muszą byc tej samej wysokosci (szlifowane w parze na magnesowce, wychuchane i wydmuchane co do mikrona). Jakakolwiek różnica długosci spowoduje nieprawidłową prace łozysk.
Zapoznaj sie z tolerancjami osadzenia takich łozysk, warto. I z góry powiem - sa to zupelnie inne wartosci niż dla typowych łożysk. Wg tego co montowalem w moim wrzecionie na walku szerokosc pola tolerancji to 4 mikrony, w korpusie 5. I trzeba się ich trzymać.
Zostanie Ci jeszcze do rozwiązania kwestia smarowania łozysk, gdyż te sa otwarte - zalecana mgła olejowa.
Droga do stworzenia wysokoobrotowego wrzeciona niestety nie jest taka prosta.