Nie żałuj - ja się tym bawiłem i za którymś razem spodnie nówki zaczęły wyglądać jak durszlak. O tym, że trochę bolało nie wspomnę...kamar pisze:Był jeszcze jakiś kalichlorek ale mnie nie pokazali i tradycja zaginęła
Radość matki - nieoceniona...
W czuj-czynie nie mieli zestawu "Młody saper" , więc trzeba było improwizować.
Jak już o tej składnicy harcerskiej mowa - kiedyś z kolegami, dla jaj, zapytaliśmy czy bywają zestawy np. "młody grabarz " - dla kolegi, który zakopywał wszystko co mu pod szpadel podeszło... Ekspedientce mało oczy na ladę nie wypadły, a my musieliśmy wiać.
Pozdrawiam.
Tomek.