Nawet niewielki dodatek żelaza powoduje w znacznym stopniu utratę plastycznych własności aluminium. Ale w "domowych" warunkach (właściwie prawie przemysłowych, gdzie niekoniecznie przestrzega się zasad bezpieczeństwa) nie ma potrzeby wystrzegania się kontaktu z żelazem. Dodawanie miedzi powoduje, że otrzymujemy coś w rodzaju bronzalu, o niezłych własnościach wytrzymałościowych. Robię takie detale i do tej pory awantury nie było. Tlenek aluminium to proszek o takim samym składzie chemicznym jak korund, ale do korundu to mu brakuje ponad 1000 stopni i parę innych warunków. Trzeba otrzymać kryształy i je rozdrobnić. Zwykłe żelazo to też nie to samo co "wiskersy". Podobnie grafit i sadza to nie to samo co diament.

Uniknąć domieszek stali będzie trudno. Dlatego prawdopodobnie dodatek miedzi lub mosiądzu w znaczący sposób poprawi własności "zanieczyszczonego" odlewu. Wierzch formy może być nawet z metalu, ale środek nie powinien być sztywny, bo się odlew zaciśnie i pęknie. Forma powinna być podgrzana, albo chociaż ceramiczna, aby za szybko nie ochłodzić odlewu, bo metal lepiej wlewać powoli.