Znikł wpis Andrjalo?

IMPULS3 pisze:A co bedzie jak biedry zamkną?

Dokładnie też tak pomyślałem. To gdzie wtedy ten ryż kupić?
A do wyłączenia prądu wcale nie trzeba elektrowni bombardować. Amerykanie w byłej Jugosławii stosowali bomby z włóknami węglowymi zrzucane na linie energetyczne.

Kolego Wzór
To jest bez sensu.
Na stronie rządowej jest o 10 dniach kwarantanny. Lekarz kwarantannę lub domowe leczenie może przedłużyć - wiem o tym - po wywiadzie około 8 dnia. To skąd do diabła wiedzą jaki jest mój stan skoro mnie nikt nie badał ani nawet nie rozmawiał?
Druga rzecz. Aplikacja "Kwarantanna domowa". Żona od 3 dni dostaje upomnienia z automatu telefonicznego o konieczności instalacji OBOWIĄZKOWEJ apki a chcąc ją zainstalować nie może bo nie ma jej (żony) w systemie. To akurat można wyjaśnić przeciążeniem systemu.

Cały czas mam dziwne wrażenie, że nikt nad tą pandemią nie panuje i sensu w działaniach nie znajduję.
U żony stwierdzono wirusa. Pielęgniarka. Zaraziło się kilka osób z oddziału bo testów nie robiono wcześniej mimo stwierdzonych przypadków. Hasło było takie: macie cudowne maseczki to po co testy? Kontakt miałem i mam z nią codzienny.
I teraz rodzynek. Telefon z Sanepidu: żona ma siedzieć w domu 10 dni a ja 17. Jest w tym jakiś sens?

Czyli nie jeden Bóg chodził po Ziemi?

emcs. Wiara wcale nie wymaga dowodów a wręcz przeciwnie. Jak ktoś szuka dowodów to znaczy, że nie ma pełnej wiary. Tak jest wg kościoła katolickiego, to nie moje zdanie. Dziwię się tylko, że ci mocno praktykujący katolicy cały czas tych dowodów poszukują. Muszą mieć cuda, objawienia, uzdrowienia, relikwie (ampułki z krwią JPII?) i itp. Mówię o wierze prawdziwej jak to RX wystopniował a nie o "przypuszczeniu".
Impuls, RX sprzeczacie się o głuchego i ślepego a może skoro to forum "nauk ścisłych" to tzw "płaszczak matematyczny" będzie pomocny?

Z Lublina: znajomy frezer CNC właśnie wylądował na bruku. Firma produkująca głównie dla górnictwa zwolniła 10 osób. Co ciekawe zwolniony jest z okresem wypowiedzenia ale bez świadczenia pracy czyli do końca grudnia siedzi w domu.
Firma z Warszawy zaopatrująca stacje krwiodawstwa co roku dawała mi zarobić kilka przyzwoitych pensji. Właśnie złożyli drugie w tym roku zamówienie na zawrotną kwotę 1200zł.
Najbardziej mnie martwią dane z mojej byłej firmy. Można było w ciemno na podstawie obrotów ale i rodzaju prac wyrokować stan gospodarki wg GUS. Zawsze i bez opóźnień się sprawdzało. Może tym razem się nie sprawdzi.

Niestety ale jestem czarnowidzem i obawiam się, że "najciekawsze" w gospodarce dopiero się zacznie i to na wiosnę.

To teraz trochę optymizmu. Szykujcie kasę bo niedługo tokarki, frezarki będzie można po okazyjnych cenach kupować jak to było w 2008

RX z całym szacunkiem dla Ciebie jako lekarza. Ale jeśli całym remedium na grypę jest wapno i witamina C to po co mi lekarz? To ja mogę sam kupić w aptece.

z całym szacunkiem ale gdzie Wy żyjecie?
RX. Przez kilka lat szkoły podstawowej i średniej była taka praktyka, że zamiast na lekcje szło się do lekarza. Koledzy dostawali zwolnienia zawsze i masowo. A ja poszedłem kiedyś z faktycznie zaawansowaną grypą i co? Lekarz stwierdził wapno, witamina C i zwolnienie to rodzice ci wystawią. To była grypa a nie symulanctwo. Od tamtej pory nie chodzę z przeziębieniem do lekarza. Dlaczego nie dostałem zwolnienia? Bo lekarz miał puszeczkę na stole. I tam wrzucało się 5 zł. I ja niestety na to nie wpadłem.

Impuls... Wyjaśnisz, dlaczego usunąłeś temat o wyroku konstytucyjnym?

Dodane 1 minuta :
coś nie pasowało, ale nie wiem co?

Dodane 3 minuty 14 sekundy:
mam wrażenie, że ludzi to interesowało. Możesz odpowiedzieć?

jasiu... pisze:Kurczęcie, to u was nie ma takich sklepów: https://geobest.de/

jasiu...z całym szacunkiem ale wziąłeś pod ostrzał jedną wypowiedź kolegi strikexp. Przecież to widać z innych jego wypowiedzi, że kupuje tylko w biedrze (a Wy nie macie sieci Biedronka?). Nie ma najmniejszego problemu kupna wina gruzińskiego. Wcale nie muszę jeździć po jakichś specjalistycznych sklepach. Też je lubię, zwłaszcza jedno - nazwy nie pamiętam bo żona kupuje. I dodam, że nigdy w biedrze nie spotkałem lokalnego, lubelskiego piwa jakie najczęściej piję.
I zagadka się rozwiązała.