Trzeba trochę posiedzieć przy obiekcie/maszynie i wyłapać inercje mechanizmów.
Ponieważ robi się to najczęściej w delegacji, koszty delegacji, noclegów, brak zaplecza na miejscu, skłaniają ku chałturze (szybko, na skróty, potem się poprawi).
Powstają tym samym nieuzasadnione opinie o "lepszości" tego czy tamtego sterowania użytego do modernizacji.
Postawa klienta, który chce mieć b.szybko i najtaniej rzutuje na wynik.
Inna sprawa, że zleca się modernizację CNC, zamiast solidnie wyremontować mechanikę starego rupiecia. Wyexploatowaną mechanicznie obrabiarkę próbuje się uzdrowić za pomocą czegoś tam w elektronice (miałem klienta, który 0.7mm nieregularnego luzu zwrotnego w suporcie wzdłużnym tokarki chciał naprawiać w CNC).
Szkoda, że Krasnogliny leżą tak daleko od Dolnego Śląska.
