100 lat temu studiowanie wyjaśniano młodym ludziom w ten sposób:boniaszek pisze:on jedynie co mi odpowiada to to, że są źle. Na pytanie co jest źle bym mógł ew. poprawić lub się doedukować informuje mnie że on absolotniue nie jest od tłumaczenia co jest źle a od oceniania, dodam, że również nie pokazuje przykładów jak rzutować jedynie mówi w teorii co moim zdaniem nie jest dobre.

Doktorek podaje ci literaturę, pokazuje cel do samodzielnego osiągnięcia i czeka aż dasz sobie z tym radę. Jeśli nie potrafisz zabrać się za siebie musi zastosować techniki motywacyjne:
Tego akurat nie powinien robić aby zmusić studentów do samodzielności. To się nie mieści w ramach dobrych zwyczajów w dydaktyce szkolnictwa wyższego.boniaszek pisze: Tyle nam przekazal i wyszedl z sali.
Teraz już wiesz że ten doktorek to twój wróg. Najlepszą metodą pokonania jest zagięcie go wiedzą.boniaszek pisze:
Podane rzuty musze wykonać na poniedziałek, bo inaczej jak to powiedział, zrobi wszystko bym nie zaliczył semestru ew kupił sobie warunek... Proszę o pilną pomoc bo ja już naprawdę nie mam siły to w/w pana doktora...
Wiedzą nie jest jednak "posiadanie przedmiotów":
tylko realna umiejętność rozwiązania każdego zadania i odpowiedzenia na każde najbardziej bzdurne pytanie związane z przedmiotem.boniaszek pisze:juz zakupilem literature na allegro dot. pisma technicznego. Obiecuja poprawe.