"Tańsze" to mechanizm działania świata opanowanego przez korporacje, w którym jednostka nie jest przywiązana do lokalnej społeczności i bez korporacji sama sobie w życiu nie poradzi.
"Tańsze" to układ polegający na zniewoleniu ludzi i wmówieniu im, że najważniejsze to zdobyć jak najwięcej pieniędzy (głównie żeby przetrwać i umrzeć w miarę godnie). Zarabiaj jak najwięcej. Gdy pomimo wysiłków nie udaje się zarobić trzeba oszczędzać na wszystkim akceptując coraz gorszej jakości produkty.
W artykule chodzi o to, że świat może opierać się na zupełnie innej ekonomii.
Ekonomii lokalnej samowystarczalności i godnego życia gdzie oprócz zdobywania i posiadania różnych produktów jest jeszcze inny człowiek - rodzina, sąsiedzi, znajomi. Warto się nad tym właśnie zastanowić.
Każdy produkował dla siebie i wszystko było lokalne - wspomina założycielka Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC). - Na miejscu znajdował się szewc, kowal, piekarz. Do pani Hani szło się po jajka, do pani Oli po chleb… Funkcjonował też świetnie zaopatrzony wiejski sklepik. Jego asortyment bez najmniejszej przesady dałoby się przyrównać do obecnych sklepów ekologicznych. A wówczas tak wyglądał standard. Żyło się również inaczej niż dzisiaj. Gospodarstwa były samowystarczalne, należało przy tym pomagać rodzicom. Takie dzieciństwo dało mi mocny fundament w dorosłej egzystencji. Dzisiaj nie wyobrażam sobie lepszego miejsca do wzrastania dla dziecka niż małe gospodarstwo działające zgodnie z cyklem przyrody. Miłość do natury, do zwierząt pojawiała się tam w sposób naturalny.