Chciałem przyoszczędzić ostatnio na jedzeniu i kupiłem sobie kapustę, zwyczajną, najmniejszą bo w ogródku mi nie urosła (ślimaki zjadły), zapłaciłem 10zł. Trzeci dzień już chrupię liść za liściem. I medytuję o świętach. W sumie ta Kapusta jest jak ten kalendarz adwentowy z czekoladkami tylko pewnie szybciej się skończy i na koniec będzie lepszy bonus - spory głąb ze środka.
