To sa wiertla HSS. Takich tez uzywam. Ale mam tez wiertla, w ktorych samo ostrze jest wykonane weglika spiekanego i po zuzyciu mozna je wymienic. Jak kiedys naprawie aparat to zrobie zdjecia. Minusem u mnie jest to, ze kiedy HSS sie stepi to musze sam je ostrzyc. Narazie tak sobie mi to idzie. Ciagle sie ucze. No i przede wszystkim, musze sie douczyc w temacie dobierania odpowiednich parametrow wiercenia, tak zeby i robota dobrze szla i zeby wiertla jak najdluzej wytrzymywaly. Z tego co widze na zdjeciu, to Twoj operator nie zaluje sobie, bo wiertlo jest troche przypalone :)

Podejzewam, ze macie podobne wiertla. Ja uzywam wiertel voortmana, z wymienianymi weglikami. Rowniez sa chlodzone od srodka olejem voortmanowskim. Mam dzisiaj troche mlyn w pracy, wiec zadne pytania, poza tymi w poscie powyzej, do glowy mi nie przychodza. Gdyby operator od Ciebie z firmy zawital na tym forum byloby milo. A teraz wracam do roboty :)
pozdrawiam

Czesc.
Jestem operatorem Voortman VB750 V613.

undy pisze:parametry wiercenia sa maxymalnie pokrecone co prowadzi do palenia wiertel.. zle obroty do posowu dobrane ( to juz nie wina operatora)

Mam identyczny problem z wierceniem. Mam zbyt male doswiadczenie, zeby samemu dobrze to poustawiac. Narazie pozmniejszalem oobroty i posowy to tego stopnia, zeby wiertla nie dymily, a wiory wychodzily bezbarwne. Gdyby ktos mi pomogl w optymalzacji parametrow bylbym wdzieczny.
Material obrabiany to najczesciej stal S275JR S355J2 (zwykle profile HEB, IPE czy rury o przekroju prostokatnym). Uzywam wiertel 12-26 (HSS i z wymiennymi plytkami)