Dzięki, strzał w dziesiątkę z tymi zadziorami - niby o tym wiedziałem, ale oczywiście jakoś mi do głowy nie wpadło.

Delikatnie przejechałem nożykiem do tapet w nacięciach tulejki, po czym ciśnieniem zmywacza do hamulców w spraju wypłukałem rowki. Zrobiłem tak z dwiema tulejkami i zobaczyłem że podczas płukania z każdej wyleciał dosyć spory wiór. Miałem także wrażenie że oprócz tych dużych wiórów to tym nożykiem kilka mikroskopijnych wiórków także udało mi się także wyskrobać.

Wyczyściłem tulejki papierowym ręcznikiem, WD40 spłukałem włókna po ręczniku, później spłukałem całość benzyną ekstrakcyjną, przedmuchałem i założyłem do frezarki. Pomierzyłem bicie - na jednej tulejce mam teraz 4,5 setki bicia, a na drugiej zszedłem nawet do 1,5. Wow! Jest różnica.

Czeka mnie teraz wyczyszczenie wszystkich tulejek ale to już jutro bo dziś już późno.

Jeszcze raz dzięki wielkie za naprowadzenie.

Wciskam tulejkę jak na obrazku, tulejka robi "klik" i swobodnie mogę nią obracać w nakrętce. Całość delikatnie wkręcam w oprawkę, wkładam frez i dokręcam. Na coś powinienem zwrócić uwagę?

Co ciekawe przed chwilą poszedłem do frezarki, zrobiłem to samo i udało mi się uzyskać bicie 0,06mm (poprzednio miałem 0,2mm). Najciekawsze że właściwie nie widzę różnicy pomiędzy tym co zrobiłem teraz, a tym co robiłem na początku.

Tak z ciekawości - do jakich wartości realnie na Zośce powinienem dążyć? Czy jak kupię teoretycznie lepsze tulejki (widziałem w interneice FANAR-u oraz ZM KOLNO) to zauważę różnicę?

Być może moje pytanie jest trywialne, ale frezarka Zosia to mój świeży nabytek więc proszę o wyrozumiałość.

Zakupiłem sobie niedawno na Allegro popularną "Zośkę", przyszła zmontowana z założonym uchwytem wiertarskim. Równocześnie zakupiłem sobie na Aliexpresie oprawkę zaciskową do frezów w zestawie z kompletem tulejek. Niestety po zmierzeniu czujnikiem zegarowym okazało się że bicie freza to jakieś 0,2mm. Sprawdziłem kilka tulejek (i kilka frezów) i po założeniu freza i dokręceniu nakrętki zawsze wychodziło to samo. Zacząłem przykładać czujnik do wszystkiego po kolei i wyszło mi że sama oprawka praktycznie nie ma bicia (na tyle na ile udało się zmierzyć to "zwykłym" czujnikiem zegarowym, nie mam jeszcze diatestu). Natomiast po założeniu freza i delikatnym przykręceniu nakrętki (tak aby frez nie wypadł) bicie jest około 0,05mm, zaś po mocnym dokręceniu bicie wzrasta już do 0,2mm. Co może być przyczyną? Chińska nakrętka, chińskie tulejki, coś innego...?

Może coś źle robię? Do tej pory miałem (właściwie nadal mam) dwie mniejsze frezarki - Proxxon mf70 oraz Roland EGX-350. Zośka to dla mnie nowość, więc być może czegoś nie ogarniam?

Wybaczcie pytanie początkującego ale może coś podpowiecie zanim stracę kupę czasu albo przepłacę próbując wymieniać wszystko po kolei? O czego zacząć?