Witam kolegę Sawko. Moja podpowiedz brzmi połóz legary a odległosciacj ok 50 cm. Deski układa sie w kierunku do okna. Ja układałem 2 pokoje deskami sosnowymi o grubosci 28 mm. Legary były róznej wysokosci od 40 do 20 mm a to dlatego ze mam strop Ackermana. ( obraz nedzy i rozpaczy - powierzchnia jak na księzycu) Podłogi układałem sciskając kilkoma podnosnikami samochodowymi zapierając o przeciwległą sciane. Przy scianach zostawiłem luz ok 10 mm na "prace podłogi". Deski zkręcałęm za pomocą wkrętów do metalu długosci ok 35 mm oczywiscie nawiercałem dziurki w deskach i troche w legarach. Pod desku wsypałem gróbe trociny z wapnem ( im wiecej wapna tym suchszy dom). Oczywiscie wkręty wkrecałem w jaskółczy ogon desek pod wyprubowanym kątem tak aby trzymały mocno deskę i nie pekała sma deska. Przed połozeniem desek lezały one w tym pomieszczeniu około 2 tygodznie poprzekładane listewkami dla nabrania wilgotnosci danego pomieszczenia. Tajemnicą poliszynela desek podłogowych że drzewa na podłoge scina sie zimą - wtedy drewno jest "gęste", suszy w suszarni i po wysuszeniu obrabia się je. Podłoga wygląda po wycyklinowaniu i lakierowaniu CUDNIE. Wkręty zastosowane są lepsze od gwożdzi poniewaz - niemasz dziur po niecelnieciu w gwozdzia młotkiem, lepiej trzyma sie deska legaru, łatwy demontaz jesli dana deska ma wady po zamontowaniu. Tymczasem pozdrawiam i prosze o i relacje jak wyszła podłoga. Krzysztof