Znaleziono 1 wynik

autor: michal
30 sie 2005, 12:22
Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
Temat: tradycyjna tokarka
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 24823

Przejżałem książkę "PORADNIK TOKARZA" autor K. Dudik i planów tokarki tam nie ma ale jest rozdział poświęcony budowie i działaniu. Może warto do nie zajżeć.

Ja kupiłem miesiąc temu tokarkę "samoróbkę" w skład której wchodził: konik uchwyt tokarski 160 , wałek na łożyskach w obudowie(jedno dość głośno pracuje) support (chyba najlepszy z elementów) i profile stalowe zamknięte służące jako podstawa konstrukcyjna.
Profile pospawałem, łożska z wałkiem przykręciłem i okazało się że na uchwycie jest bicie ok0,5 mm. Ktoś doradził mi żeby przetoczyć talerz i to pomogło. Obecnie bicie jest w granicach 0,05mm. Nie wiem czy to dużo czy mało, ale na moje potrzeby wystarcza. Teraz jestem w trakcie zamocowania konika i próbuję ustawić go równolegle do uchwytu, ponieważ profile stalowe nie są zbyt równe. Aby nie zmieniać konstrukcji, zdecydowałem się na przukręcenie go na stałe. będę mógł wiercić otwory o maksymalnek dł 13 cm i toczyćwałki chyba o dł ok 20 cm. To niewiele.
Do tokarki dokupiłem silnik 1,1kW, wcześniej założyłem silnik 550W, ale był za słaby. Mój silnik ma 1400 obrotów na min. Proponuję poszukać jakiegoś wolnoobrotowego np 700-900 obr na min. Widziałem takie na allegro po 100-130zł. Do wałka jest (niestety) przyspawane koło pasowe fi 130 więc regulacja obrotów odbywa się jedynie poprzez zmianę kółpasowych na wałku silnika. Najmniejsze koło pasowe jakie mogę założyć to fi 40 co daje wg moich obliczeń ok 450 obr. na min. Gdybym chciał toczyć duże elementy, to musiałbym zastosować przekładnię (nawet pasową taką jak montują w wiertarkach stołowych) lub kupić falownik (podobno kosztuje 300-400zł).
Całość przykręciłem do starego stołu od maszyny doszycia na zeliwnych nogach. Ja toczę niewielkie elementy i jakoś to wychodzi, ale ktoś mi mówił że jest to za słaba konstrukcja i za mało sztywna więc podczas toczenia mogą pojawiać się drgania.
Teraz o kosztach:
Samą tokarkę kupiłem za 450 zł, silnik 150 (trochę przepłaciłem), uchwyt wiertarski do konika z tuleją redukcyjną 70 zł + koło pasowe i jezcze jakieś drobiazgi. Razem wydałem ok 800zł.
Gdybym wiedział ile czasu na to stracę i że prawie drugie tyle będę musiał dołożyć to chyba nie zdecydowałbym się na ten zakup. Może warto jednak poszukać czegoś używanego ale za to firmowego?

Wróć do „tradycyjna tokarka”