Powiem szczerze - nie wiedizalem, ze temat tak urusl.

Ja w ogole nie bede sie zajmowal jakimis przepisami, pojde do starostwa i lodke zrejestruje, namaluje na niej numer i tyle. Bez jaj... bez przesady... u mnie tak to wyglada... i nie ma wikeszych problemow.

Ogolnie temat ciut umarl ale ciagle wraca jak bumerang ...rozmyslalem nad konstrukcja aluminiowa (tak jak kolega) ale to jak jak ktos obczai to moge sie z taka lodka pozegnac.

Bedzie stalowa aczkolwiek myslalem tez o sklejce - zobacze.

Najmniejszym problemem jest sam ksztalt lodki, mozna tak jak kolega poszukac jakiegos istniejacego rozwiazania albo samemu sobie przygotowac rozkroje.

Ciagle mysle co i jak :/

Ogolnie dziekuje kolegom za pomoc i rzeczowe porady co do doboru elektrod. Chyba kupie pare i sprobuje.

Co do prezentowanej lodki z aluminium - ladna, do ryb jak znalazl, mi jakosc spoin nie przeszkadza

Nie no powoli to jest przerost formy nad treścią - jako zabezpieczenie tylko i wyłącznie malowanie.

A niestety kolega nie ma racji - stalowych nie kradną; jeżeli jest np. 15 stalówek po jednej stronie jeziora i zero plastików, może z dwa drewniaki... koleś mówił, że plastika miał od wtorku do najbliższej soboty

Spoko, spoko... zaczęło się od niewinnej łódki, a kończymy powoli na seryjnej produkcji łodzi aluminiowych ...ale ogólnie fajnie temat się rozwinął...

Napisze tak - dlaczego łódka ma być stalowa?
- bo plastikową ukradną, nie mam przyczepki i nie mam opcji aby ją za każdym razem wodować i potem ściągać na ląd i gdzieś przechować...
- w klubach nie chcą pilnować takich łódek bo chwila nieuwagi i znika
- aluminium? dla mnie super łódź ale patrz wyżej.... takie polskie realia...
- stal - łódka lekko będzie ważyć 150kg co już stanowi swojego rodzaju problem dla złodzieja; ale i tak się zdarzają przypadki zniknięć takich łódek... najczęściej ktoś ją "wypożycza" i łódkę znajdują w trzcinach etc etc...

Ile będzie kosztował materiał na łódź? Robiąc rozkrój wyszło mi, że potrzebuje 4 arkusze blachy 2mm o wymiarach 1,25x2,5m; koszt 600-700zl

Hehe... no i tak się zdarzyć może

Dzięki za odpowiedź.

Koncept aby spawać elektrodą wziął się stąd, że posiadam spawarkę inwertorową (później mogę nawet sprawdzić model bo tam był jakiś myk z TIGiem? - nie wiem); jest też stara spawarka transformatorowa, którą ojciec przecinał szyny kolejowe i mordował bezpieczniki w domu - no ale mniejsza o to...

Migomat to wydatek ilu? min. 900zl? Użyje go jeszcze kiedyś? - nie wiem... i tak będę musiał się nauczyć nim spawać więc nie wiem czy jest sens :/

Ciekawa sugestia - a dokładnie o jakie to są elektrody?

Druga sprawa - może opisz o co chodzi z tą podkładką?

Zobaczymy co z tego wyjdzie

W sumie tego też nie napisałem - to będzie zwykła blacha "czarna", zwykła stal; później będzie pomalowane i zabezpieczone przed rdzą...

Dużo to zmienia?

Ok, spoko Jestem świadom zagrożeń...

A jaka byłaby optymalna metoda spawania do tego typu zadania?

W sumie nie chodzi o naprawę tylko wykonanie od podstaw

Kolega ma racje - chyba wezmę poćwiczę na jakimś złomie i zobaczymy czy to ma w ogóle sens

Z kim nie rozmawiam to każdy mówi, że elektrodą się nie da, że przepali etc etc